Końcowa scena z Folwarku zwierzęcego wygląda tak: Ludzie i świnie ucztują,
a zwierzęta z folwarku przyglądające się uczcie z przerażeniem
widzą, że już nie potrafią odróżnić ludzi od świń.
Ten obraz mnie
prześladuje ilekroć przyglądam się widokowi z mojego okna
obserwatora wydarzeń politycznych.
Bieda, inflacja,
erzace żywności, a Rosjanie kochają Putina, Rosjanie nie wierzą,
że na Ukrainie walczą ich synowie.
Pewien żołnierz na pytanie, co
robią rosyjscy żołnierze na Krymie, zażartował: A wy co,
telewizji nie oglądacie?
Jedyna dostępna
wiedza to propaganda lejąca się z przejętych przez władzę mediów
i wszechobecna manipulacja i autocenzura.
Pytamy w Polsce z coraz
większym zdumieniem. Dlaczego mimo tylu przekrętów, mimo chaosu
gospodarczego, bezrobocia, jawnego już okradania za pomocą
sypiących się z sejmowego rękawa ustaw, brak jest zdecydowanego
protestu, a opozycja wciąż przegrywa wybory?
Zwykle w odpowiedzi
otrzymujemy obszerną listę propagandowych kłamstw mediów, którym
podobno wierzą Polacy przyspawani do szklanego ekranu.
W sferze przemocy
polegającej na braku dostępu obywateli do informacji osiągnęliśmy
pułap kłamstwa sowieckiego. Stopień zakłamywania rzeczywistości
jest u nas taki sam jak w Rosji, różni nas już tylko skala
fizycznej przemocy – alarmuje
prof. Andrzej Nowak.
Nikt,
kto choć trochę obserwuje przekaz mediów służących władzy,
obowiązującej poprawności politycznej i porównuje go z dostępnymi
informacjami mediów alternatywnych, nie ma wątpliwości, że
lekceważenie tego alarmu, tysiąca innych, jest narodowym
samobójstwem.
Znaczącego
przełomu, mimo
słabości władzy, wciąż
jednak nie
ma. Brak
zdecydowanej reakcji większości społeczeństwa tłumaczymy sobie
brakiem dostępu do rzetelnej informacji i masowej manipulacji,
której podlegają Polacy wskutek opanowania mediów przez spin
doktorów dyktujących usłużnym dziennikarzom przekazy dnia.
Wydawać
by się mogło, że przynajmniej pokolenie pamiętające czasy PRL
powinno było uodpornić się
na obecne kłamstwa
i prymitywną propagandę.
A jednak nie. Większość
kupuje mediodajny przekaz. Dlaczego? Aż tak ogłupieliśmy,
oślepliśmy?
Wbrew
pozorom o odpowiedź nie trudno, choć może nie będzie ona taka,
jakbyśmy się spodziewali.
Zbliżają
się święta. Wielu z nas siądzie przy rodzinnym stole. Przy
dobrej nalewce rozwiążą się języki. Gwarno i serdecznie dopóki
ktoś nie zahaczy o politykę.
Przy wieczornej kawie ktoś włączy
telewizor. Słuchamy przekazu wiadomości? Może komuś ta sztuka i
uda się, jeśli przebije się przez wykrzykiwane komentarze na temat
osób w rodzaju: A ta małpa to co robi w telewizji? Och! Jak ja tej
baby nienawidzę! A ten głupek na drzewo... itd. itp.
Jednym
słowem, zarządzanie naszymi emocjami doprowadzone do perfekcji. Czy
szansę ma merytoryczna dyskusja i jakiekolwiek pytanie o fakty?
To
prawda, że w tym chaosie wyłowimy poglądy żywcem wzięte z mediów
bez refleksji i bez udziału zdrowego rozsądku, ale czy to
wystarczy, by odpowiedzieć na pytanie, dlaczego nie pogonimy
niszczącą nasz kraj władzę?
Rzeczywistość
jest tak ponura, że gdyby jej nie odrzucać, ludzie by wariowali.
Nie każdy bowiem jest cynikiem lub ma twardy charakter.
Widzę znad mojego
maminego zmywaka jeszcze coś, co nam umyka, gdy dyskutujemy o
zniewoleniu Polaków i godzeniu się na status quo aż do
unicestwienia. Mało tego, twierdzę, że nie jesteśmy tu żadnym
wyjątkiem.
Oto przykład, który
z pewnością zbulwersował wielu, a który stoi w długiej kolejce
na liście wielbicieli Putina.
Rosyjska gwiazda
scen operowych całego świata. Piękna, zawsze żywiołowa, urodą i
głosem rzucająca na kolana męską część widowni. Polscy
melomani mogli podziwiać ją w duecie z Piotrem Beczałą,
najgorętszą parą lata 2012.
Ta sama Anna
Netrebko fotografuje się w Petersburguz
przywódcą separatystów ze Wschodniej Ukrainy Ołehem Cariowem,
trzymając w rękach bukiet róż i flagę Wszechrosji.
Ta
sama diwa na jego ręce przekazuje donieckim separatystom czek
opiewający na milion rubli (ok. 15 tys. euro).
Chyba
nikt nie sądzi, że Anna Netrebko, z podwójnym obywatelstwem;
rosyjskim i austriackim, nie ma dostępu do faktów i nie potrafi
wyrobić sobie własnego zdania na temat agresji Putina?
Gdzie
więc szukać przyczyn takiego zachowania? Czy nie przypadkiem w
wyznawanych wartościach? Czy nie od pytania, kim jesteś i jakie
wartości wyznajesz należałoby zacząć rozmowę, np. z Michałem
Żebrowskim, który kocha Putina, że wezmę pierwsze z brzegu
nazwisko polskiego artysty?
Na
nic edukacja, wolne media, dostęp do wielu źródeł wiedzy, wolność
słowa, jeśli kręgosłup krzywy.
Nasze
kłótnie przy rodzinnych stołach nie biorą się znikąd, one tak
samo są nasiąknięte ideologią. Jeszcze możemy bezkarnie kłócić
się, gniewać, nie grozi nam jeszcze donos na policję i
aresztowanie, konfiskata majątku, ale to tylko kwestia czasu. Polska
różni się już od Rosji, jak powiedział prof. Andrzej Nowak,
tylko przemocą fizyczną. Standardy życia politycznego są już
takie same.
Wielu
z nas zamieniło 10 przykazań, kodeks honorowy na złotówki,
rublówki, euro czy dolary. A teraz tylko racjonalizuje to swoje
postępowanie i wyłuskuje z oglądanego szkła kontaktowego to, co
go usprawiedliwia.
Nie
odkrywam Ameryki, wielu mądrych ludzi już na ten temat pisało,
choćby przywołany tu Jerzy Targalski.
Jeśli
myślę o tym przy przedświątecznej krzątaninie to tylko dlatego,
że denerwuje mnie i przeraża jednocześnie, ten tworzony na
potrzeby zdeptanego sumienia obraz bezwolnego narodu.
Tak
się zastanawiam nad fenomenem naszych czasów. Bierzemy 2 razy
wciągu dnia prysznic, łykamy szufelki witamin, dbamy o właściwy
ubiór na właściwą okazję, a co by było gdybyśmy do tego
jeszcze dołożyli troskę o honor, szacunek do siebie? Gdybyśmy tak
tupnęli; dość chlewa, rynsztoku, dość latających z penisem,
ziejących chamstwem polityków! Nie jesteśmy bydłem, którym można
pomiatać i kpić chlejąc wódę za nasze pieniądze?
Skoro
tak łatwo nami manipulować, to może znajdzie się przedsiębiorca
i zafunduje Polakom kolejne oporniki, takie jak w czasie wojny
Jaruzelskiego z narodem i koszulki z napisem:Żaden cham nie ma u
mnie szans? Hasła zresztą według uznania.
Chodzi tylko o to, by
zapanowała moda na honor Polaka, którego żaden prostak bezkarnie
nie będzie lżył. Może wtedy żadna manipulacja nie zdoła zrobić
z nas świnie orwellowskiego
„Folwarku zwierzęcego”?