środa, 16 listopada 2011

Zmywak chwilowo zapchany

Zapchały wam kiedyś pomyje zmywak? Powiecie, że to niemożliwe, jeśli ktoś zmywa na bieżąco?
Bywa czasem tak, że mimo iż dbasz o czystość nie nadążasz ze zmywaniem, a wtedy zlew się zatyka. Mój właśnie się zatkał. Dawno tyle brudu łajdactwa, kłamstw i lizania tyłka władzy nie było w życiu publicznym. Pękły wszelkie hamulce, nikt już się już nie kryguje, nikt nie udaje. Pijacki Pieniążek z „Popiołu i diamentu” Andrzejewskiego to czysty diament dziennikarski w porównaniu do pismaków mediów, za które płacę ciężki haracz z mojej emerytury, by móc każdego dnia podnosić sobie ciśnienie i oszczędzać na kawie.


Powiecie, że wkładam wszystkich dziennikarzy mainstreamowych do jednego ścieku, a są porządni, rzetelni, uczciwie informujący, kto kogo zaprosił, kto ile pieniędzy im wręczył i kto arsenał bojówkarski przygotował, by bić Polaków w dniu ich święta.
To prawda, bo skąd niby o tym wiedziałabym. Mam do nich tylko jedno małe pytanie.

Dlaczego o Nowym Wspaniałym Świecie, centrum komunistycznej młodzieżówki, arsenale ulicznych zadym za samorządowe pieniądze dowiaduje się opinia publiczna dopiero teraz?


A to tylko jedno z pytań, które ciśnie się, kiedy otwierasz telewizor, radio czy Internet i słuchasz wiadomości z pierwszej ręki, której właściciela nie znasz.
Jeden z portali katolickich zamieścił informację „Nowy Wspaniały Świat za cudze pieniądze”. Blisko 475 tys. samorządowych pieniędzy z podatków warszawiaków poszło na Towarzystwo im. Stanisława Brzozowskiego, które jest wydawcą Krytyki Politycznej i najemcą lokalu przy Nowym Świecie 63 za groszową opłatą czynszu.
W porannych komentarzach internautów nie było pytania.

Jak to możliwe, że w kraju, gdzie konstytucyjnie zabroniona jest ideologia komunistyczna, samorząd wspiera lewacką organizację?

O arsenale bojówkarzy też oczywiście policja, ABW ani żaden dziennikarz nic nie wiedzieli. Nie było polecenia, mimo iż wróble na dachu ćwierkały o zaproszeniu Antify do Polski?

Polakom tłumaczy się, iż płacenie podatków to obowiązek patriotyczny. Nie wymaga się jednak od władzy rozliczenia, co robi z tymi pieniędzmi. Nie pytają o to dziennikarze. Pod presją dziennikarstwa społecznego czasem coś bąkną, pod warunkiem, że informacja zostanie już odpowiednio propagandowo obrobiona. Dlaczego?

Jeden z komentatorów na Twitterze gorzko podsumował ostatnie dziennikarskie popisy:

„Dobrze byłoby, gdyby dziennikarz podpisując się pod swoim tekstem, obok nazwiska, umieszczał kwotę kredytu do spłaty”.

Tacy jak ja mieszkający daleko od szosy kiedyś psuli sobie uszy nasłuchując BBC, Wolną Europę czy Głos Ameryki. Dziś kłaniam się nisko wszystkim, którzy byli tam, gdzie nie było żadnego dziennikarza telewizji i radia publicznego. Dzięki nim mogłam zobaczyć, pięknych ludzi. Niestety nie dane mi było tak jak większości Redakcji Niepoprawnego Radia PL, pomaszerować razem z przyjaciółmi, ale dzięki ich relacjom, mogę powtórzyć za Marcusso: Widziałam Wolnych Polaków. Czekałam na pierwsze filmy, relacje, notki. Niecierpliwie przeglądałam http://niepoprawni.pl/ , http://www.blogpress.pl/ , http://blogmedia24.pl/ , http://wolnapolska.pl/ . W niedzielę mogłam już słuchać nowej audycji http://niepoprawneradio.pl/ Wystarczyło też wejść na http://nieznudzeni.pl/ , aby odszukać dziennikarzy, reporterów, wszystkie portale, blogi, które zmusiły popłuczyny peerelowskich "łże - mediów" do spuszczenia z tonu triumfalizmu.

To im, ich ciężkiej pracy, za którą im nikt nie płaci, zawdzięczają Polacy, że jeszcze mogą dowiedzieć się, jak było naprawdę.


Grzebiąc w propagandowych pomyjach też, jak się uprzemy, wyłuskamy ważne informacje. Ale to jakby z pomyj po libacji wyciągać rodzynki. Cóż z tego, że grona dojrzewały w słońcu, były dorodne, cieszyły oczy plantatorów, skoro już są nieprzydatne, bo ubrudzone pijackimi odchodami na talerzu.

Przepraszam, jeśli komuś popsułam apetyt, ale tak się dziś czuję przy swoim zmywaku i pytam.
Co w dzienniku z powabnym zdjęciem Wandy Nowickiej w klonowych liściach robią jeszcze dziennikarze, którzy cieszą się szacunkiem i uznaniem talentu w środowiskach patriotycznych?

Udają, że to, co piszą jest tak ważne, że warto uwiarygodniać gazety, które stały się już tylko biuletynami PR, agentów wpływu i pożytecznych idiotów? A książki, które napiszą i tak kupią ci, co za darmo odwalają za nich pracę informacyjną? To prawda, niektórzy z nich byli na Marszu Niepodległości, ale prywatnie, nie jako korespondenci gazet w których publikują.

Zachowują się tak samo, jak kadra narodowa? Udają, że te dziwne zygzaki to dumny Orzeł w Koronie tysiącletniej Rzeczpospolitej, byleby tylko grać w drużynie i zarobić trochę szmalu?

Oficjalny medialny przekaz stał się obrzydliwym zapchanym pomyjami zmywakiem i doprawdy, dziwię się, że jeszcze nie widzę w moim szkle kontaktowym generała, który postanawia zrobić wreszcie porządek.

Patrząc na Nagrania Marszu Niepodległości http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=0lgLeATIGug zamykam jednak rozmyślania przy moim zmywaku, mimo wszystko, optymistycznie. Myślę bowiem, że jest on zapchany badziewiem tylko do czasu. Już wkrótce znajdzie się wycior, który te wszystkie kłamstwa prowokacje, zdrady, zwykłe łajdactwa w końcu przepcha i spuści do kanału, a do zmywaka popłynie źródlana woda.

Niemożliwe, aby kilkadziesiąt tysięcy ludzi maszerujących, całymi rodzinami ulicami polskich miast, bez strachu, z poczuciem własnej wartości nie obudziło Naród. (Nie mylić Narodu z motłochem. Ten znajdziemy w każdym kraju. Zwykle trzyma się blisko napełniających miski ochłapami z pańskiego stołu.)

„ Las biało-czerwonych flag.. - A oni szli... szli... i szli...
Budzi się Polska.. Budzi.. - Budzi się i Nadzieja i Wiara”.
- I tym pięknym komentarzem internauty do filmu o Marszu Niepodległości żegna Gości blogu mama Katarzyna.