czwartek, 21 maja 2015

Panie Kukiz, nieodpowiedzialna Pana gra

Obiecałam sobie, że się nie odezwę przed II turą wyborów, bo tyle mądrych analiz wyników I tury już czytałam, że zdanie mamy Katarzyny od zmywaka niewiele może zmienić, ale nierozważnym słowem może popsuć. Tak się jednak wściekłam przy porannej prasówce, że muszę przynajmniej się wyładować rzucając garnkami w zmywaku.

Najpierw może z góry coś zastrzegę.
Jeśli wierzyć deklaracjom znanych mi osób głosujących na Kukiza w I turze wyborów, w niedzielę zagłosują na Andrzeja Dudę.
Nie do końca jednak ufam ich deklaracjom, bo są to ludzie wcale nie młodzi i w układach nomenklatury miejscowej tkwią od lat, nabożnie jednocześnie składając rączki każdej niedzieli w kościółku.
Taki to zwyczaj od czasów PRL panuje w miejscowym establishmencie. Kiedyś była w kieszeni czerwona legitymacja i gorliwe machanie szturmówką w pochodach, a w niedzielę starą warszawą, albo polonezem przeciskanie się ścieżkami pasma lasu do Gietrzwałdu. I tylko cierpliwości Mateńki mogą zawdzięczać, że żaden konar w dach samochodu nie walnął za obłudę sumienia.

Dziś przy korycie ciasno, więc starzy „oburzeni” ciągną młodych, twierdząc, że są antysystemowi. Nie dam złamanego szeląga za ich głos na Andrzeja Dudę.
Ale jak ich nowe guru, stwierdza, że „znów musimy wybrać mniejsze zło”,  to trafia mnie szlag.

Panie Kukiz, ryzykowna Pana gra.

Wciąż jeszcze mam nadzieję, że nie jest to gra pokroju Leppera (nie, aż tak źle Pana nie oceniam) i że nie skończy się to „wysypywaniem zboża” na tory lub, co gorsze, grą, którą po przegranej w wyborach prowadziło PO, zmuszając PiS do koalicji z V kolumną w 2005 roku.
Rozumiem, że pracuje Pan na elektorat w wyborach parlamentarnych i nie chce jasno określić czy pójdzie Pan do wyborów i czy zagłosuje na „mniejsze zło”, by nie zrażać „różowych” w swoim elektoracie.
Oby ta Pana taktyka nie wyszła bokiem Polsce, bo na kogo zagłosuje elektorat Kukiza, to każdy już w swoim środowisku wie.
Rzecz nie w tym i dlatego wychodzę przed taktyczny szereg i walę prosto z mostu aż mi w zmywaku pękają stalowe garnki.

Dziś mamy tylko jeden wybór; albo otwieramy drzwi do zmian w Polsce, albo młodych wysyłamy na ulicę, bo nie podoba nam się PiS. Tylko kto razem z nimi pójdzie na tę ulicę? Warto odpowiedzieć sobie już dziś na to pytanie.

Gra idzie o Polskę. Nic nie ryzykujemy, prócz tego, że pozostaniem w domu, albo głosowaniem na Komorowskiego betonujemy układ, który już po wyborach parlamentarnych pokaże nam, gdzie raki zimują.
Ustawa o podatku katastralnym czeka już tylko na rozporządzenie.
Do wyborów finanse będą reanimowane, po wyborach zacznie się u nas „Grecja”. A kto uważa że straszę, to niech łaskawie zainteresuje się tym, co dzieje się na południu Europy; w Grecji, Portugalii czy we Włoszech i przeczyta Jurgena Rotha „Cichy Pucz”.
Wiem, że to dla elektoratu Komorowskiego za trudna lektura, ale dla młodych oburzonych (i słusznie) jak najbardziej.
Warto sięgnąć po wiedzę, zanim tyłki Wam skopią na polskim Majdanie, a nowy Wałęsa zagospodaruje Wasz gniew.

To mówi wam doświadczona życiem, będąca wciąż w opozycji, wykiwana przez Wałęsę i innych cwaniaków, oburzona, która nie miała żadnych wątpliwości na kogo ma zagłosować już w I turze.
Moim kandydatem nie jest „mniejsze zło”, a człowiek, który zna Polskę i jej prawdziwe problemy społeczne, zna przyczyny i zna autorów rozkradania i niszczenia mojej Ojczyzny. Jest politykiem i wie jak politykę dla polskiej racji stanu prowadzić. A przede wszystkim ma zaplecze polityczne do niej.
Jeśli przegra, to przez tych, którzy są w układach lub boją się, że układ wyrzuci ich za burtę, gdy oddadzą głos na Andrzeja Dudę. Wkrótce się przekonają, co z robi z nimi ten układ, gdy międzynarodowa Trojka zażąda od Polski zwrotu długów lub spłaty majątku Żydów.

Jestem stara, mnie już bieda emerycka nie straszna, ale co zrobią młodzi? Wszyscy wyjadą? Dokąd? Przecież w Europie i na świecie kryzys, wojny, narastają nastroje ksenofobiczne, również w stosunku do Polaków. Czy nie lepiej wysłać na emigrację rządzący układ? Nie zrobimy tego bez zmiany na Urzędzie Prezydenta, tego „Oburzonemu” i jego młodemu elektoratowi nie trzeba chyba tłumaczyć?

_______________________________________________________

Kukiz: „Znów musimy wybrać mniejsze zło

Zapraszam do słuchania:

audycja 633 (czwartkowa)

środa, 6 maja 2015

To ma sens

Jedni pracują w sztabach wyborczych, piszą, dyskutują, agitują, przygotowują się do pracy w komisjach wyborczych, szkolą mężów zaufania, biegają z wywieszonymi na brodzie językami ze zmęczenia, by wszystko dopiąć na ostatni guzik.
Inni sterują pilotem po kanałach jedynie słusznych mediów lub surfują po wieszczących klęskę portalach i forach. Po czym w drodze do lodówki po kolejne piwo mruczą pod nosem – To nie ma sensu i tak przerżniemy. Sfałszują wynik. Tylko obalenie systemu siłą ma sens. Nie oddadzą władzy dobrowolnie.

Normalka. Tak było zawsze. Jedni walczyli do ostatka, organizowali się obok wrogich instytucji zaborców, instytucji państwowych, wychowywali dzieci do służby Ojczyźnie, bronili ziemi rodzinnej przed wyprzedażą obcym, tracili majątki, pracę, a gdy nie było już innej drogi, chwytali za broń, ginęli, zamarzali w kibitkach w drodze ku wiecznej zmarzlinie, padali w dołach śmierci od strzału w tył głowy.
Drudzy wychodzili z salonów wroga i wygłaszali płomienne mowy, pisali artykuły, książki na temat bezsensownych zbiorowych samobójstw Polaków.

Patriotyzm objawiający się w czynie nigdy nie był wartością powszechną. I nigdy nie wynikał jedynie z pobudek politycznych, zawsze wiązał się z osobistymi wyborami idei, wiary, umiłowania własnej godności i przywiązania do wolności ponad lęk o karierę, przyszłość czy nawet - życie.

Nie wiem, bo nikt tego jeszcze nie wie, jaki będzie wynik wyborów, nikt nie wie, jak zachowa się europejska „Trojka” i rosyjska partia w Polsce w przypadku klęski Komorowskiego. Może, protokoły zaleje woda, spłoną w samochodzie, zjedzą je myszy jak króla Popiela, może tym sposobem wyciągną nas na „Majdan” i będą do „chuliganów” i „warchołów” strzelać nie tylko kulami gumowymi? Któż może zaręczyć, że to się nie zdarzy?

Może być też tak jak w przypadku uchwalenia Konstytucji 3 Maja; wygrana Andrzeja Dudy zmobilizuje wrogów silnej Polski.
Nikt nie zagwarantuje nam, że ewentualne zwycięstwo Andrzeja Dudy i PiS w wyborach parlamentarnych nie przyspieszy scenariusza przećwiczonego w Hiszpanii, Portugalii czy Grecji.

Ale może być również inaczej; zwycięstwo Andrzeja Dudy zatrzyma szaleńczy wyścig z czasem w uchwalaniu ustaw niszczących do reszty Polskę.
A może być i tak, że PiS mimo wygranej nie będzie rządzić Polską, bo koalicja dotychczasowych graczy nie dopuści do tego.
Wówczas prezydent stojący w opozycji do rządzących będzie na wagę wolności. Jego nie będzie można odwołać, zakneblować czy wsadzić do Tupolewa. Ten numer już nie przejdzie.

Rodzaj broni w walce dyktuje przeciwnik. Dziś mamy karty do głosowania i urny wyborcze, jutro może być potrzebna nasza walka albo praca przy odbudowie Ojczyzny.

Nie zmarnujmy tej szansy. Nie mówmy – to nie ma sensu, bo to nieprawda. Wmawiają w nas taką postawę ci, którym bardzo zależy na niskiej frekwencji i rozbiciu głosów.

Ps. Idę na wybory z własnym długopisem. Do zobaczenia w lokalach wyborczych :-)
Pozdrawia mama Katarzyna

___________________________________________

Zapraszam do słuchania:

audycja 629 (czwartkowa)