Próbuję sobie wyobrazić pewne zdarzenie. W końcu od czego jest wyobraźnia.
Ranek 10- 07- 06 r. Biorę do ręki „Rzeczpospolitą" i czytam:

"W Jerozolimie odbyły się uroczystości 65 rocznicy mordu na żydowskiej ludności w Jedwabnem.
Zorganizował je specjalnie powołany do upamiętnienia ofiar Instytut Pamięci Ofiar Jedwabnego.

Niestety, w ostatniej chwili odwołał swój udział w modlitwie Kadisz Minister Spraw Zagranicznych Izraela. Jako przyczynę oficjalnie podał zaplanowaną wcześniej wizytę delegacji palestyńskiej ze Strefy Gazy.
Gazeta nieoficjalnie dowiedziała się, że odwołanie przybycia ministra na uroczystości nastąpiło po interwencji ambasadora Rzeczpospolitej Polskiej. Polskie władze z Prezydentem RP na czele stanowczo protestują przeciwko obarczaniu polskiego społeczeństwa za popełnioną zbrodnię".


A może taką notkę jesteśmy w stanie wyobrazić sobie?

W Kielcach odbyły się obchody rocznicy pogromu kieleckiego. Odznaczeni zostali dzielni bojownicy o czystość etniczną Polski....(tu nazwiska proszę sobie wstawić).
Jutro na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim odbędzie się uroczystość wręczenia honorowego tytułu naukowego - Doctora honoris causa - prezydentowi, który pogrom kielecki uznał za przełomowy moment budzenia się świadomości narodowej Polaków po II wojnie światowej".


Wypisuję prowokacyjne bzdury, które, na szczęście, nigdy nie będą miały miejsca?
Tak, to prawda, nigdy nie będą miały miejsca, bo nie pozwolą na to Żydzi.
I mam do nich szacunek za to, że bez względu na bieżącą politykę czy dobrosąsiedzkie stosunki reagują natychmiast na wszelkie próby przemilczania holokaustu.
A dlaczego my, Polacy, pozwalamy sobie, by nacjonaliści ukraińscy dyktowali nam, jakie ofiary zbrodni i czyjej wolno nam czcić, a jakie nie?!

Kiedy patrzę na dołączoną do artykułu w "Rzeczpospolitej" fotografię ofiar rzezi w Lipnikach,
http://www.rp.pl/galeria/2,1,308454.html
kiedy czytam wiadomość:
Resort wycofał przedstawiciela z konferencji o Ludobójstwie na Polakach. Interweniowała ambasada Ukrainy, której nie podobał się temat spotkania oraz to, że zaplanowano wystąpienie ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego".
http://www.rp.pl/artykul/2,308454_Debata_o_Wolyniu_bez_MSZ_.html
- zaciskają mi się pięści. Nie z żądzy zemsty, przecież nie jestem banderowskim rzeźnikiem!

Moje pięści zaciskają się z żalu i bólu, bo wciąż nie wolno mi uczcić ofiar ludobójstwa w moich ojczystych stronach. Tak, ojczystych! Tak samo ojczystych jak dla Ukraińców, Ormian, chasydów, czy Czechów, których przodkowie z dziada pradziada tam żyli, pracowali i umierali.Państwo, jego granice to nie to samo co Ojczyzna. To coś więcej. To kultura z całym jej bogactwem budowli, piśmiennictwa, malarstwa, muzyki, wiary i tradycji. Tam jest moje serce, bo tam są groby moich przodków. Nie o państwo ukraińskie mi chodzi, lecz o moje prawo do krzyża na grobach bliskich.
Zaciskają mi się pięści z bezsilności, kiedy Prezydent, a teraz Minister Spraw Zagranicznych mojego kraju wymigują się od wzięcia udziału w obchodach upamiętniających tragedię na Wołyniu.

Zaciskają mi się pięści, kiedy słyszę, że katolicka uczelnia chce obdarować doktoratem honoris causa prezydenta państwa budującego niepodległość na nienawiści do Polaków i fałszowaniu historii.

Zaciskam pięści z bezsilności, bo mój naród, jak barany prowadzone na rzeź, godzi się na to. Nie protestuje depcząc ofiary, które niczego innego, gdyby mogły mówić, nie chcą jak grobów i krzyży na nich, modlitwy i pamięci.
Mają pecha; nie byli Żydami?