wtorek, 8 grudnia 2009

„A pan nam raczył przebaczyć”



Czy czwarty odcinek w tvp „Gier wojennych” Dariusza Jabłońskiego nie pozostawi już miejsca na dowolność interpretacji odpowiedzialności Jaruzelskiego za wojnę przeciwko polskiemu narodowi?

Ci, którzy jeszcze rok temu osądzenie generała i członków „Wrony” uważali za niemożliwe, dziś tłustym drukiem cytują wypowiedzi wydające wyrok skazujący. Jest zdrajcą – krzyczy Wałęsa. Litościwie nie będę cytować wszystkich jego wypowiedzi sprzed lat na ten temat. Nie strzela się do przestrzelonej bramki. Szkoda energii.

Nie mogę jednak zapomnieć o tych wszystkich rocznicach 13 grudnia, kiedy to tylko samotni młodzi ludzie z uporem godnym najwyższego szacunku, zabierali generałowi poczucie dobrze spełnionego obowiązku pikietując pod jego domem.

Nie umiem też pogodzić się z faktem, że jedynym rozliczeniem tamtego okresu jest łaskawe ogłoszenie przez generała abolicji dla internowanych i więzionych. Co solidarnościowy bard skwitował ironicznym „A pan nam raczył przebaczyć”.
I wreszcie; nie umiem zrozumieć ustawy, która skazuje internowanych i więzionych na dochodzenie prawdy o represjach nierzadko przed tymi samymi sędziami, którzy wydawali wówczas na nich wyroki.


Tymczasem niektóre media nadal prześcigają się w relatywizowaniu przestępstwa, jakie popełnił Zwierzchnik Polskich Sił Zbrojnych wobec własnego narodu.

Oto żołnierze powołani do obrony ojczyzny nie tylko za sprawą zgody tego pana musieli przysięgać na wierność i posłuszeństwo wobec obcej armii, ale wyruszyć kolejny raz czołgami przeciwko swoim rodakom,  by strzelać do nich jak do wroga.
Nic to, sprowadzanie faktów do poziomu dyskusji i wolności do własnych poglądów przyniosły pożądane efekty.
Klikam do googli i z przerażeniem odnajduję pomysł z 2006 r .na referendum internauty z Przemyśla:

Czy generał Wojciech Jaruzelski powinien przyjąć na siebie polityczną i moralną odpowiedzialność za wprowadzenie stanu wojennego?
To dokładnie tak jakbyśmy we wrześniu ogłosili referendum:
Kto powinien wziąć moralną i polityczną odpowiedzialność za wybuch II wojny światowej. Niemcy czy Polska? Argumenty za i przeciw.
 
Absurdalny i nieadekwatny przykład? Może jednak dla Przemka z Przemyśla wcale nie byłby to taki absurdalny temat do referendum, bo przecież II wojnę światową zna tylko z historii.
Bez emocji i na podstawie racji niemieckich, polskich dochodziłby zapewne do swoich wniosków i głosował tak, jak mu światopogląd dyktuje. Identycznie, jak w sprawie stanu wojennego i odpowiedzialności generałów.

Za sprawą dokumentu Dariusza Jabłońskiego i artykułu Antoniego Dudka znowu mamy szał dyskusji zamiast oceny faktów, z którymi przecież mądry a nade wszystko przyzwoity człowiek nie dyskutuje. Fakty po prostu trzeba przyjąć z pokorą i nie tylko ich wagę publicznie ocenić ale i sądowy wydać wyrok, gdy dotyczą przestępstwa.

Faktem jest, że Jaruzelski domagał się pomocy radzieckiej w pacyfikowaniu Polaków. Czy ten fakt znowu zostanie zrelatywizowany? Sprowadzony do referendum, jakie się Polakom funduje każdego grudnia?

Niestety, patrząc na to, jak szybko z internetowych niektórych gazet zniknęły poranne rewelacje o cytowanym, w filmie i artykule, fragmencie zeszytu generała Anoszkina, niewielką mam szansę dożyć takiego skutecznego procesu.

Póki co, zamiast o zdradzie junty generalskiej WRON kolejni Przemkowie nie tylko z Przemyśla będą zapewne na lekcjach historii odgrywać sąd nad Ryszardem Kuklińskim, a w Internecie ogłaszać referendum w sprawie jego odpowiedzialności moralnej za zdradę ojczyny.

Ponieważ obawiam się, że nie tylko nie doczekam za swego ziemskiego żywota sprawiedliwego wyroku i pozbawienia odznaczeń wojskowych oraz degradacji generałów, to śpieszę donieść, że kiedy myślę o roku 1980 i planach wkroczenia trzech armii Układu Warszawskiego do Polski oraz o 13 grudnia 1981, nieodmiennie dziękuję Bogu za odwagę i poświęcenie Ryszarda Kuklińskiego.

Niczego nie jestem tak pewna, jak tego, że to dzięki Opatrzności i Niemu żyję. Mogłam urodzić synów, wychować ich i dziś czekać na kolejne wspólne Święta Bożego Narodzenia.
Bywają wydarzenia, których bieg zależy nie od milionów, lecz decyzji i determinacji jednego człowieka.

PS.
Tytuł notki pochodzi z ballady Władysława Walca „Abolicja” dedykowanej jednemu z internowanych w Kwidzynie Władkowi Kałudzińskiemu z Olsztyna
Słuchaczy niepoprawnego radia odsyłam do notki zamieszczonej w blogu www.mamakatarzyna.blogspot.com
Można tam wejść również przez stronę Nieznudzeni Polską www.nieznudzeni.pl


Umieszczam pod nią linki do tematu. Może uzupełnimy je razem? Może jakiemuś „Przemkowi” rozjaśnią w głowie i wyprostują kręgosłup?
________________________________________
Film „Gry wojenne” Dariusza Jabłońskiego

Artykuł Antoniego Dudka IPN „Bez pomocy nie damy rady”

Wypowiedź L. Wałęsy:
roty przysiąg żołnierskich

Moja poprzednia notka na temat Jaruzelskiego:

Przykład typowej dyskusji młodych o Ryszardzie Kuklińskim:

Książka, którą warto przeczytać:
Benjamin Weiser, Ryszard Kukliński Życie ściśle tajne, Świat Książki, Warszawa 2009

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz