Każdy czytany tekst rozumie tak, jak mu intelektu starcza lub jak chce. Znamy ten problem. Jedni nazywają to niepełnym rozumieniem czytanego tekstu, inni manipulacją tekstem.
Co się tak naprawdę przydarzyło w przypadku czytanej przez Łazarza notki FYMa?
O niedostatki intelektu nawet największy ideowy przeciwnik nie może Łazarza posądzić. Czyżby manipulacja tekstem poczytnego blogera?
Łazarzu, przyznaj się pokornie, że tekst FYMa pomógł Ci w wyartykułowaniu swoich myśli i poglądów we fraktalnym działaniu.;) Uśmiecham się tu. Bo użyłeś dowcipnego terminu, kojarzącego się z biznesem. A do prawicy bardziej pasuje termin frakcyjne, niż fraktalne działanie. ;)
Mniejsza z tym. Nie będę spierać się o szczegóły, skoro używasz tego terminu tak, jakby był on w języku polskim od czasów Mikołaja Reja i każde dziecko rozumiało go jednoznacznie. Ja przyznaję się bez nacisków, że musiałam poszperać w słowniku i pogooglować, by go zrozumieć.
Po przeczytaniu Twojej notki, Łazarzu, najpierw byłam zdumiona, bo miałam wrażenie, że różne teksty FYMa oboje czytaliśmy, a potem napisałam komentarz do treści Twoich, głoszonych w notce, poglądów.
Problem jednak pozostał i nie dawał mi spokoju. Wróciłam jeszcze raz do notki FYMa i niestety, muszę Mu przyznać rację. Łazarzu, uderzyłeś go poniżej pasa. Czeka Cię pojedynek.;) Ja w każdym razie miałabym do Ciebie zarówno o tytuł jak i manipulację tekstem ogromne pretensje.
Różnorodność poglądów nie oznacza bowiem manipulowania cudzymi.
Napisałeś:
„Sorry, ale moim zdaniem FYM zrobił burzę w szklance wody (co śmieszne wcześniej nad podobnym odpływem i przypływem blogerów biadolił Galopujący Major). Tymczasem to nie jest dezintegracja, ale właśnie WOLNY RYNEK IDEI, którego nie da się tego spiąć bez wprowadzenia norm i zasad. A to z kolei jest ograniczeniem WOLNOŚCI WYPOWIEDZI I SZERZENIA SWOICH POGLĄDÓW oraz ujawniania animozji. A właśnie od ograniczeń uciekamy do blogosfery.
Prawica może się jednoczyć tylko na chwilę wokół jakiegoś projektu, akcji. Tyle tylko, że jednych ten projekt zainteresuje drugich nie”.
Powiedz, gdzie FYM mówi o integracji prawicy kosztem jakiegoś projektu czy akcji?! Właśnie o nieszczeniu projektów i akcji mówi FYM w swjej notce.
Fragment Twojej wypowiedzi jest dla mnie prawdziwym szokiem.
Nazywasz burzą w szklance wody postulat integracji wokół norm i zasad? Nie pomyliłeś sobie anarchistów z prawicowcami?Można o wartości i zasady prawicowe walczyć bez zasad?!
Dyskutujesz w swojej notce z poglądami FYMa, których on w swojej wypowiedzi wcale nie głosi.
FYM pisze zupełnie o innym problemie, którego Ty albo nie zauważyłaś, albo nie chcesz zauważyć. FYM rzeczywiście popełnił błąd, ale nie ten, o którym Ty mówisz. FYM pisze zbyt długie teksty jak na blogowe możliwości percepcji czytanych treści i tylko dlatego, tłumaczę sobie, nie zauważyłeś istoty wypowiedzi.
Kłócimy się - to fakt, ale są kłótnie i kłótnie. Jeśli kłótnia dotyczy sporów o pryncypia ideowe, wartości – wszystko gra. Mamy do tego prawo. Ale jeśli spór przybiera formę ataku personalnego i niszczenia ludzi, a przy okazji tego, samej inicjatywy i efektów działania – to jest to właśnie dezintegracja i niszczenie wspólnoty!
I każdy, kto siada przed klawiaturą, by niszczyć kolejną prawicową inicjatywę w myśl „wolności wypowiedzi i szerzenia swoich poglądów”, powinien mieć to na uwadze, jeśli mieni się prawicowcem i patriotą.
A najważniejszą dla nas wspólnotą powinien być naród manipulowany i zagrożony postkomuną. I o tym jest notka FYMa. Nie burzą w szklance, lecz istotnym wskazaniem blogerom przyczyn tej dezintegracji, groźnej nie tylko dla prawicowej blogosfery, ale naszego życia wspólnotowego.
FYM pisze:
„W sytuacji więc, w której naszym psim obowiązkiem jest rekonstruować wspólnotę narodową, odbudowywać polską kulturę i wzmacniać polską świadomość narodową, niemal wszystkie inicjatywy na prawicy ulegają stopniowej dezintegracji i deprecjacji, można dojść do przekonania, jakby w kółko realizowany był ten sam scenariusz /…/ trzeba wiedzieć, że tylko działania na rzecz integracji środowisk (dążących do zakończenia epoki postkomunistycznej) i kooperacji w walce ze wspólnym wrogiem mają sens i wartość, albowiem działania pogłębiające rozpad tychże środowisk służą wyłącznie utrwaleniu status quo, w jakim gnijemy od 20 lat”.
Nie wiem jak Ty Łazarzu, ale ja z FYM-em tu zgadzam się bez dyskusji. Za to dopuszczam dyskusję nad tym, jak to zrobić. Na początek bardzo przyziemna propozycja; krytykę i dyskusję uwalniamy od argumentum ad personam i wyrzucamy do kosza „fraktalne pazury”, które pozwalają na nazywanie czyichś poglądów bzdurami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz