czwartek, 30 czerwca 2011

Wakacyjne surfowanie mamy Katarzyny

Gdzie tam mamie Katarzynie, wiecznie krzątającej się po domu, do rozumienia wielkiej polityki. Między niekończącą się nigdy pracą domową; ogródkiem, zakupami, praniem sprzątaniem i zmywaniem, zagląda sobie taka emerytka do Internetu i próbuje dociec, co dzieje się w wielkim świecie, bo w Polsce to już każde dziecko wie, jakie informacje są najważniejsze.


Oto czai się znowu największy wróg Polski - Antoni Macierewicz, który, o zgrozo, nie przyjmuje do wiadomości, że przyczyny katastrofy smoleńskiej to nie jego sprawa, tylko uzgodnień Putina z Tuskiem, a „Biała Księga” katastrofy smoleńskiej grozi … no właśnie, czym grozi i komu?
W żaden sposób nie mogę pojąć, dlaczego tak władza boi się tej księgi, że wszystkie swoje kundle, pokroju pewnego sędziego i marszałka N. wypuściła. (Nazwisk nie wymieniam, bo się boję, że skończę jak ten 19 – latek w trzyletnich zawiasach za bazgroły na murze.)

Gryzą, szarpią, ośmieszają, upokarzają, a tu nic. Uśmiechnięty Jarosław Kaczyński śmie prezentować program partii, do którego tym razem nie bardzo można się nawet przyczepić, bo nic nie napisał o RAŚ. A komisja Macierewicza Księgę wystawiła i już. Nie przejmuje się, że w niej, jak określił Edmund Klich, "fakty prawdziwe, ale zmanipulowane". Tym sposobem na zabitej dechami wsi emerytka poszerza swe horyzonty i już wie, dzięki pułkownikowi, że fakty mogą być nieprawdziwe.

Ale to jeszcze nie koniec nieszczęść polskich. Niejaki redemptorysta o. Tadeusz Rydzyk domaga się równego traktowania przez władze polskie w przyznawaniu unijnych środków na badania geotermiczne.
Na szczęście na straży godności i suwerenności Polski stoi dzielny Sikorski. Nawet Buzek zaangażował się mimo nawału pracy i dodatkowych kursów języka angielskiego, aby skutecznie móc wyrzucać Nigela Farage, gdy będzie pouczał Sarko http://www.youtube.com/watch?v=URZ0zHwPnY4&NR=1
czy czepiał się znowu brukselskiej biurokracji ponad demokracją i obrażał baronessę Ashton
http://www.youtube.com/watch?v=etP3f-mNkD4

Lubię sobie czasem wrócić do tych relacji z Europarlamentu. Budzą mój optymizm.


Ale lubię też posurfować w wirtualny świat tam, gdzie nie mają czasu zajrzeć dziennikarze, o publicystach czy ekspertach nie wspomnę, zwłaszcza, że podobno surfowanie w Internecie stymuluje mózg i zmniejsza ryzyko demencji.

Niestety, mam widać jakieś problemy z wyszukiwaniem wiadomości, albo szukam nie tych, co trzeba. Najłatwiej mi znaleźć informacje o zdradach małżeńskich, potem o kosmetykach i odchudzaniu. Nic mnie z tych tematów nie interesuje. Wprost przeciwnie; w przypadku zdrady nie należy wywoływać wilka z lasu, jeśli chodzi o kosmetyki, to ostatnio musiałam bronić się przed depresją, bo co wzięłam jakiś kosmetyk do ręki, to okazywało się, że zawiera rakotwórczą chemię, a masłem przecież trudno się smarować, maślanka odpada, bo też zawiera szkodliwe konserwanty. Trudno, umrę brzydka. Odchudzać też nie zamierzam się, bo przy tej inflacji moja emerytura niepokojąco traci na wartości i na pewno nie będzie mnie stać na wymianę ciuchów. Jedyne pocieszenie to, że moja skromna emerytura dzięki drożyźnie poratowała deficyt budżetu państwa. Zawszeć to lepiej myśleć, że to nie zamrożenie czy obcięcie emerytury, tylko inflacja. I wreszcie na coś się ona przydała.Co prawda dzięki temu wzrósł dług w Banku Światowym, ale trudno. Ciekawe czy ta inflacja za Rakowskiego też była ratowaniem budżetu, czy był to tylko wypadek przy pracy złodziei szabrujących majątek narodowy?


Pogodzona z losem szukałam bardziej ambitnych tematów, np., dlaczego tak bez zapowiedzi, prawie w tajemnicy, bez szumu medialnego na wzór wizyty Obamy, wpadła do Polski wielka kanclerz wielkiego polskiego przyjaciela zaraz po Związku Radzieckim. Tfu, ta peerelowska podświadomość, oczywiście, Rosję po pierestrojce miałam na myśli.

No więc jak to jest. Przyjeżdża kanclerz najważniejszego kraju (przepraszam Francuzów) w Unii Europejskiej. A my dowiadujemy się o tym w ostatniej chwili. Żadnych przygotowań, zamykania na kilka dni ulic, wielogodzinnej transmisji telewizyjnej. Nic z tych rzeczy. Po prostu przyjechała, poprowadziła obrady rządu polskiego, poszeptała z Tuskiem i już. Nikt nie docieka, nikt nie analizuje, nie zastanawia się, nie protestuje, nie cytuje na pierwszych stronach gazet.

Niestety, dogłębnych analiz politycznych tego wydarzenia nie znalazłam. Widać temat nie nadaje się do propagandy sukcesu polskiego rządu, skoro premier nie bardzo chce się tym chwalić i woli roztrząsać straszliwe, obrazoburcze przestępstwo o. Tadeusza Rydzyka.

Ba, żeby tylko to nasze szanowne media mainstreamowe chciały zlekceważyć, ale gdzie tam. Gdyby nie Aleksander Ścios ze swoim artykułem poświęconym strategicznym planom Rosji, (można go też wysłuchać w 227 audycji Niepoprawnego Radia PL http://niepoprawneradio.pl/audycja-227-niedzielna-2/ ) w wykonaniu polskiej prezydencji zupełnie nie zauważyłabym krótkiej informacji Gazety Prawnej potwierdzającej doniesienia blogera, na czym polegać ma polska strategia.


Warszawa przygotowuje strategiczny dokument dotyczący dalszego rozwoju stosunków Unii Europejskiej z Moskwą - informuje we wtorek "Niezawisimaja Gazieta", zapowiadając rozpoczynające się 1 lipca półroczne przewodnictwo Polski w UE.
http://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/526752,na_prezydencje_polska_przygotowuje_strategiczny_dokument_dot_relacji_ue_rosja.html

Szukam; czy kogoś ze znanych publicystów temat ten zainteresował? Hm, nie znalazłam.
W przodujących „mediodajniach” nie znalazłam też najważniejszej informacji. W zakamarkach Internetu przez przypadek trafiłam na niezwykle ciekawą informację:
Podczas spotkania premierów Ukrainy i Rosji, 7 czerwca 2011 roku, Władimir Putin powiedział, że Moskwa chce zrezygnować z przesyłu gazu przez kraje tranzytowe (m.in. Ukrainę) i zamierza przekierować dostawy surowca do Europy na podwodne gazociągi Nord Stream oraz South Stream.
Nikogo w Polsce to nie interesuje, premiera i wicepremiera też nie?

Surfowanie po Internecie surfowaniem, ale w zdobywaniu wiadomości naprawdę ważnych nic nie zastąpi pogaduszek u fryzjera.
Nie będę chytra i podzielę się nimi z internautami.
Minister Hall zabrała rzemieślnikom dopłaty za naukę zawodu uczniów zawodówek. To w ramach reformy szkolnictwa zawodowego, prawda, pani minister?
I drugi news z salonu fryzjerskiego; rząd ogołocił z pieniędzy PFRON i zabrał zakładom pracy chronionej zwolnienie z podatku od nieruchomości. To też chyba w ramach wspierania rozwoju przedsiębiorczości i osób niepełnosprawnych?

Jeśli do tego dołożymy jeszcze wiadomość o sięgnięciu rządu do kasy funduszu demograficznego, to nie wiem, co ten rząd jeszcze w Polsce robi. Na co my czekamy, aż sprzedadzą nas za długi tak jak Greków?
http://www.pb.pl/2/a/2011/06/28/Mamy_tluste_lata_a_siegamy_po_rezerwe

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na Niepoprawnych "Ma" wkleiła pod notką ważny link, przeoczyłabym tę informację.http://www.rp.pl/artykul/5,680546-Naftoport-nie-jest-potrzebny-Rosjanom.html

    Moją znalazłam tu.

    http://www.studium.uw.edu.pl/?id=175&bid=1&nid=1...

    Warto nie tylko w tej sprawie odwiedzać tę stronę.

    OdpowiedzUsuń