sobota, 18 listopada 2017

Jaki jest ten plan?

Eskalacji napięcia między prezydentem a rządem i Parlamentem nie widać końca. Do czego ostatnie wydarzenia polityczne w Polsce zmierzają? Jak to się skończy?

Zaczęło się od cyrku z reformą oświaty. Nikt nie pyta dziś prezydenta, gdzie są jego wysłannicy, którzy mieli nadzorować jej wykonanie. Reforma ma się dobrze. Broniarz pomocy prezydenta nie potrzebuje.

Potem była próba przekupienia elektoratu Kukiza referendum w setną rocznicę odzyskania niepodległości. Budowanie narracji wokół zmian w konstytucji jakoś jednak dziwnie szybko zgasło.

Ale prawdziwa bomba miała dopiero nadejść przy reformie sądownictwa. Pod Sejmem i Pałacem szalała opozycja, finansowana przez Sorosa. Pan prezydent wypoczywał z małżonką w Juracie i czekał cierpliwie na rozwój wypadków.
Nie przeszkadzało mu szarganie pamięci Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, choć w kampanii wciąż się na Niego powoływał. A kiedy Parlament przegłosował ustawy mimo wrzasku ulicy i zagranicy, jak grom z jasnego nieba spadło weto i kłamstwa, że nikt z nim niczego nie konsultował.
Prowokację i inwektywy ze strony babci Zosi i rzecznika przetrzymał minister Zbigniew Ziobro. Dziwnie natomiast zaczął się zachowywać Jarosław Gowin.

Zaproszenie Tuska na obchody Święta Niepodległości to następna butelka oliwy wylana do ognia. Nie da się tego faktu czytać w oderwaniu od mającej się w tym samym czasie rozpocząć europejskiej akcji pd tytułem "Faszystowska Polska".
I tu znowu zaskakujące zachowanie prezydenta. Strzela niczym z armaty do faszystów. Mówi jednak nie o rasizmie a o ksenofobii i antysemityzmie. Do tablicy tym wywołuje Żydów polskich i izraelskich. Zagraniczna prasa grzmi wciskając kłamstwa swoim czytelnikom.
Dziwnie słabo brzmi oburzenie prezydenta wobec rezolucji PE, a właściwie prawie wcale go nie ma, poza potępieniem europosłów głosujących przeciwko Polsce.

Awantura jeszcze trwa, a prezydent przypadkowemu dziennikarzowi wygłasza opinię na temat ministra Antoniego Macierewicza. Nazywa to opinią prywatną, bo tak myśli. Nie przeprasza, a potwierdza ją w udzielonym wywiadzie, czym wylewa następną butelkę oliwy do ognia.
I wszytko to można by było jakoś wytłumaczyć, gdyby nie fakt, że w tym czasie Departament USA finalizuje zgodę na sprzedaż Polsce zintegrowanego systemu obrony powietrznej i przeciwrakietowej Patriot. Gen. Jarosław Kraszewski czy prezydent czują się niezadowoleni z tego powodu? A może ktoś inny pociąga za sznurki?
Nie śmiem nawet przypuszczać, że nieodpowiedzialna wypowiedź prezydenta miała na celu przeszkodzić tym negocjacjom. Tłumaczę to sobie jedynie zbiegiem okoliczności. Czy wszyscy w to uwierzą?

To nie koniec jednak wszczynania awantur przez Kancelarię Prezydenta. Dziś minister prezydenta Paweł Mucha zapowiedział kolejne weto prezydenta do nowelizacji ordynacji wyborczej. Zapowiedź ta została poprzedzona mętną opinią PKW. Znowu przypadkowy zbieg okoliczności?

Pora zapytać, skąd to nagłe wzmożenie prezydenckiej agresji wobec swego elektoratu i partii, której zawdzięcza wszystko; od pieniędzy na kampanię po program, pod którym tak chętnie się podpisuje i pozuje na jego współtwórcę?
Najwięcej, oczywiście, byliby w stanie Polakom wyjaśnić Małgorzata Sadurska i Marek Magierowski. Ze zrozumiałych względów milczą.

Kto śledzi wrzutki piarowców na twitterze, ten zapewne pamięta, że od jakiegoś czasu dziwne zachowanie prezydenta tłumaczono potrzebą poszerzenia elektoratu, a potem już śmiało brzmiał głos: Andrzej Duda miał lepszy wynik wyborczy niż PiS.
Znikła gdzieś kultura polityczna. Tandem Zofia Romaszewska – Krzysztof Łapiński wywołuje salwy śmiechu, ale i oburzenia. Mnożą się apele o zmianę rzecznika i wycofanie się pani Zosi. Oboje ośmieszają prezydenta. Prezydentowi jednak to nie przeszkadza. Wydaje się, że wszystko idzie zgodnie z planem.

Jaki jest więc ten plan?

Uważam, że odpowiedź znajdziemy, gdy cofniemy się do roku 2006/7. Premierem jest Marcinkiewicz. Głównie bryluje, niczego nie reformuje. Opozycja wrzeszczy, że pora, aby odpowiedzialność za rząd wziął prezes PiS.
Premierem zostaje Jarosław Kaczyński. Ręce ma jednak związane koalicją z Lepperem i Romanem Giertychem. Nie to jest jednak najważniejsze, a nieustanne awantury, kłótnie, prowokacje, czarny piar wobec braci Kaczyńskich i wobec PiS.
Polacy nie wiedzą, że zagraniczni sponsorzy dwoją się i troją, by zohydzić im rządy PiS. I udaje się im to z nawiązką. Wybory 2007 spychają na 8 lat PiS do opozycji. Dla Polski był to czarny czas, ale nie został zmarnowany przez Jarosława Kaczyńskiego. Partię prowadzi do zwycięstwa z całym pakietem wypracowanego programu.

Co się zmieniło od tego czasu? PiS ma większość parlamentarną i prezydenta ze swego ugrupowania, może mimo awantur reformować kraj. Opozycja, która miała być koalicyjną alternatywą podzieliła się i nic już nie jest w stanie ją uratować. Z każdym dniem traci elektorat, a mimo to brnie w niebyt ze swoją narracją.
Mafijne układy nie złożyły jednak broni, dla wielu baronów PO rządy PiS to perspektywa więzienia i utraty gigantycznych fortun. Naciska też europejska lewica, bo za przykładem Węgier i Polski pójdą i inne kraje.

Jaka jest szansa na odsuniecie PiS od władzy? Tylko jedna; podzielenie elektoratu PiS. Kto może ten elektorat podzielić, ba, kto już dzieli? Tylko prezydent. I robi to z coraz większą determinacją, bo jak na złość Jarosław Kaczyński i cała dobra zmiana na czele z Panią Premier ze stoickim spokojem przyjmują coraz agresywniejsze ataki na PiS i ministrów rządu. Robią swoje.
Rozżaleni wyborcy ślą inwektywy pod adresem prezydenta i zarzekają się, że nigdy na Andrzeja Dudę nie zagłosują. A prezydent wcale tym się nie przejmuje, a jego rzecznik nazywa nas ormowcami internetu.
Na co liczą? Mają nadzieję, że podzielimy się - jak niegdyś na zwolenników Wałęsy i Mazowieckiego, tak dziś na zwolenników obozu prezydenckiego i Jarosława Kaczyńskiego. Liczą, że PiS wystawi swojego kandydata i nie udzieli poparcia Andrzejowi Dudzie. Tego będą bowiem oczekiwać wyborcy PiS.

Czy tak się stanie?

_______________________________________________

Ilustracja: http://s.tvp.pl/images/c/6/f/uid_c6f45859cb2e1479f5e9b10a2c9da1d41484242228364_width_633_play_0_pos_3_gs_0.jpg

Zapraszam do słuchania
audycja 893 (niedzielna)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz