Zabili człowieka? Rzecz normalna. „Przemoc jest bowiem wpisana w ludzką naturę”.
Wojna? A cóż to takiego?! Ludzkość wręcz narodziła się z wielkiego prehistorycznego Holocaustu, gdy homo sapiens wymordowali neandertalczyków. Inaczej nie umiemy – zabijamy i będziemy zabijać”.
 
Szczęśliwy człowiek ten Rybitzky. Może spokojnie zajadać przed telewizorem słodkie naleśniki i oglądać rozpacz ojca czy matki, któremu zabito wszystkie dzieci, bo polowano tylko na członka Hamasu. W czym problem?! – przekonuje bloger -„Żydzi i Arabowie wyrzynają się wzajemnie od dziesięcioleci. Wszyscy się już do tego przyzwyczaili. Jak zresztą i do innych krwawych konfliktów”. Rybitzky też się przyzwyczaił i  zupełnie nie rozumie tych, którzy wciąż nie mogą popaść w błogie przyzwyczajenie.
Wygląda na to, że    naczytał się on do poduszki Davida Bussa i wie już, skąd w naszych umysłach kryją się mordercze skłonności.
 
Moje rozumienie przyczyn  zła w porównaniu do teorii słynnego psychologa to „cienkusz, deresz, mocium panie”.
 
Co mi tam, mimo wszystko zaryzykuję  ujawnienie.
Tam gdzie ja żyję, a  nie mieszka, na szczęście,  żaden postpolityk, ludziska zaobserwowali, że gryzie tylko zwierzę zranione, chore i przerażone, czasem też specjalnie do gryzienia ćwiczone. Na jedno w tym wypadku wychodzi. By wyćwiczyć do zabijania, trzeba naprzód zadać ból, zranić i okaleczyć. Bywają osobniki patologiczne z instynktem mordercy. Ale czy patologia może być normą?
 
Tak, to prawda, nawet w Starym Testamencie krew leje się często, a wybranemu narodowi Bóg sprzyja mimo niewierności. Historia ludzkości od wieków niby taka sama, zmieniają się tylko  narzędzia zabijania. Rycerzy w stalowych zbrojach już nie ma, za to na wroga spadają rakiety. Jedne zabijają lub ranią pojedyncze osoby, inne grzebią całe rodziny. Jedni mogą uciec do wygodnego schronu, inni nie mają już gdzie uciekać. I tak od 60 lat. Czemu tak długo trwa?
Rybitzki mówi, że to normalka, a co mówią Żydzi i Palestyńczycy?
 
Wszyscy wiemy, co mówią. Gazety donoszą o tym każdego dnia. Czy prawdę donoszą? Nie wiem. A jak przestaną donosić, to zapanuje już tam pokój?
To jest właśnie to, czego bloger Rybitzki udaje, że nie rozumie. Udaję, że nie rozumie przyczyn i grozy „morderstwa” na rzeczywistości. Dokonują go wszyscy, którzy kłamią lub przemilczają ważne dla naszego życia fakty w imię polityki czy własnych korzyści.  Mordują” rzeczywistość również ci, którzy wolą wirtualne opowieści od prawdy.
Ale „morduje” ją też każdy, kto siedząc wygodnie przed komputerem, wystukuje na klawiaturze – „Żydzi i Arabowie wyrzynają się wzajemnie od dziesięcioleci. Wszyscy się już do tego przyzwyczaili”. – bo to nieprawda, nie wszyscy się  do tego przyzwyczaili, a odpornych na to uzależnienie jest coraz więcej.
 
Mechanizmy obecnej polityki odsłania właśnie artykuł Eryka Mistewicza. „Witajcie w świecie postpolityki!” (Fronda nr 49/2008)
 
Nie wiem, może to kolejny temat do opowieści, narracji w windzie, u fryzjera czy w kolejce do wróżki lub do chirurga plastycznego. Taki sam, jak kiedyś o wrogich komunistach i demokratycznym solidarnym Zachodzie? 
Dziś opowiada się nam kolejny rozdział tej bajki; komuniści nie byli tacy źli, a Zachód wcale nie jest ani solidarny ani demokratyczny.
Jesteś człowieku tylko po to, by wrzucić głos do urny na tego, kto ci lepiej swoją bajkę opowie. Szanuj to, bo i tę zabawkę ci mogą zabrać. Tak jak zabrali ci prawo do decydowania, w jakiej chcesz mieszkać Unii. Jak poradzą sobie z Irlandią, nic już nie będziesz miał do gadania. Już tylko twoje pieniądze  na bilboardy będą  potrzebne. Ty  sam będziesz niemą masą, nawet nie maszynką do głosowania.
 
O tym, między innymi, zdaje się mówić autor artykułu. Mam mu wierzyć? Rybitzky mówi, że nie, bo to jakaś kolejna bzdurna teoria spiskowa.
Gdyby taki artykuł ukazał się w „Timesie”, albo chociaż w „Dzienniku” czy „Gazecie Wyborczej”, można by z Mistewiczem nawet podyskutować, pospierać się. „Fronda”? A cóż to za pismo, żeby Rybitzky miał dyskutować z kolejną teorią spiskową?
 
Może i masz rację, Panie Rybitzky, ale mnie nie przekonałeś.
 
Spróbuj jeszcze raz, udowodnij, że przynajmniej u nas między partiami są zasadnicze różnice programowe, że warto iść na wybory i głosować na polityka, który podziela twoje ideały, wartości i nie zdradzi ich w żadnym wypadku i za żadną cenę. Udowodnij mi, że będzie on mógł w Sejmie głosować zgodnie z wyznawanym światopoglądem i dla dobra Polski. Pokaż mi różnice między Sejmem w PRL a obecnym. Przekonaj, że mamy wpływ na rozwój naszego kraju, a „Frondę” z artykułem E. Mistewicza wyrzucę do pieca i już nigdy nie ulegnę teorii spiskowej.
Póki co, spokojnie odkładam czasopismo na półkę i  idę  w zakład, że nie będziesz w stanie mi tego udowodnić, chyba że dokonasz kolejnego „morderstwa” na rzeczywistości.