czwartek, 14 lipca 2011

W 68 rocznicę ludobójstwa na Kresach

To, co rosło wraz ze mną; świadomość utraty korzeni rodzinnych, poczucie emigranta we własnym kraju, który nie ma grobów przodków, a świeczkę zapala na grobach rodziców w mieście, w którym minęło, co prawda, dzieciństwo, ale nigdy nie stało się prawdziwą Ojczyzną, ma swoje konkretne przyczyny.
Jest nią, między innymi, wojna, na którą pozwolili możni tego świata, bo wydawało się im, że ich obywateli ona nie dotknie. Milczeli, gdy sowiecka zaraza bez wypowiedzenia wojny zajęła Kresy Rzeczpospolitej, bo tego wymagała podobno taktyka walki z Niemcami. Ostatecznie winna jest zmowa w Moskwie, Teheranie i Jałcie, którą wielu nazywa piątym rozbiorem Polski.
Ale jest i inna, konkretna przyczyna. Kiedy plan ludobójstwa na Polakach po wsiach, został wykonany przez wyznawców ideologii Dmytro Doncowa z nawiązką, przyszła kolej na mieszkańców miast, zwłaszcza na ich krańcach. Ci, których nie wymordowali Niemcy, nie rozstrzelali, nie wywieźli Sowieci, niewielki mieli wybór; wyjazd albo śmierć.
Przez ponad 20 lat, podobno wolnej Polski, nie mogą się Kresowiacy doprosić nie tylko osądzenia winnych (o tym już nawet nie śmią myśleć), ale nawet hołdu ofiarom, złożonego bez przemilczeń i relatywizacji wydarzeń i bez manipulowania liczbami ofiar. Nawet publikacja opracowań historycznych na ten temat jest utrudniana, a artykuły cenzurowane. Kresowiacy w swojej ojczyźnie czują się obywatelami drugiej kategorii. Nie mają prawa do własnego muzeum i do własnej historii. Nie mają prawa do uroczystych obchodów i sesji naukowych upamiętniających ludobójstwo na kresach południowo-wschodnich RP w latach 1939 – 1946 http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz/trudnosci-przy-publikacji-materialow-o-ludobojstwie-oun-upa

W wielu miejscach Polski w dniach tragicznej rocznicy nasi współobywatele, nierzadko nasi sąsiedzi - Ukraińcy organizują huczne festyny, na które przybywają ich kandydaci do Parlamentu. Na nienawiści do Lachów budują swój elektorat, a z bandytów robią bohaterów. Wszystko to dzieje się w imię dobrosąsiedzkich stosunków z zaprzyjaźnioną Ukrainą i przy milczącej aprobacie polskich partii, bo przecież trzeba wygrać wybory, trzeba podlizać się ukraińskim nacjonalistom.
Dla tych stosunków i dla takiej polityki wewnętrznej w mediach i w polityce przemilczany jest od lat odradzający się ukraiński nacjonalizm na Ziemiach Odzyskanych. Polski Marsz Niepodległości nazwany został w wiodących mediach marszem faszystów, ale robienie z Bandery bohatera narodowego, nazywanie ulic imionami banderowców dziennikarzom i politykom nie przeszkadza.
Dlaczego tak się dzieje i czy powinniśmy się z tym godzić?

Moją osobistą i wszystkich Kresowiaków odpowiedź zawarł w kazaniu ks. Krzysztof Bojko, duszpasterz Kresowian diecezji legnickiej, wygłoszonym w Legnicy w kościele pw. św Jana w 68 rocznicę rzezi wołyńskich, podolskich i małopolskich.
Tu chcę wyrazić ogromną wdzięczność blogerowi Mohort za umieszczenie tego kazania w swoim blogu w salonie24.
"To my znamy prawdę..." - 68 rocznica rzezi wołyńskich
http://lubczasopismo.salon24.pl/prezydentdlawarszawy/post/323338,to-my-znamy-prawde-68-rocznica-rzezi-wolynskich

Ponieważ i ja czuję się adresatką słów ks. Krzysztofa Bojko, pozwalam sobie na przeczytanie tego tekstu w Niepoprawnym Radiu Pl. Niech słowa te również tą drogą dotrą do Polaków i do polityków, by dobrze je zapamiętali i uczynili rachunek sumienia ze swej postawy wobec tej straszliwej zbrodni, zanim przyjdzie powtórka z tragicznej historii.

Zapraszam wieczorem do Niepoprawnego Radia PL. O godz. 19.00 premiera 232 audycji http://niepoprawneradio.pl/

Piosenkę zaczerpnęłam z filmu
http://www.youtube.com/watch?v=O90jLAqGygs&NR=1
Autorką słów do melodii ludowej jest Bogna Lewtak-Baczyńska
http://www.bognalewtakb.dt.pl/ususida.php

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz