wtorek, 4 sierpnia 2015

Biją dzwony, Panie

Biją dzwony dziś na alarm, kto je słyszy?

Kiedy pasterze zbłądzą, owce gubią się. Dlatego mądry baca szuka je wsłuchując się w dźwięk dzwoneczków uczepionych u ich szyi. Sam też nawołuje je wołaniem, którego melodię znają owce, odnajdują go i idą za nim. Każdy, kto był w górach choćby raz pod reglami, zna tę muzykę gór. Budziła go każdego ranka, łagodna niczym trel ptaków, nie drażniła, a wprowadzała porządek w rozproszonym stadzie.

Na wielu katolików tak działa dźwięk dzwonów bijących w oddali z wieży kościelnej. Budzi i przypomina, pokazuje, gdzie mieszka Ten, który stworzył, Ten, który jest Panem i Ten którego grzech człowieka zaprowadził na Golgotę.

Kto krzyż odgadnie, ten nie upadnie... - słowa wielkopostnej pieśni niejednego już podtrzymały na duchu w zwątpieniu, bólu, ale i w buncie przeciwko zgorszeniu świata, a bicie kościelnego dzwonu zaprowadziło przed Tabernakulum, by wystawić się na promienie Słońca, które nigdy nie zachodzi.

Bywa jednak, że dźwięk rozkołysanych dzwonów wskutek braku słuchu dzwonnika brzmi fałszywie, zgrzyta i powoduje ucieczkę wielu owiec, które potem trudno pozbierać i zgromadzić wokół pasterza.
Doświadczają tego zsekularyzowane narody Zachodu. Boją się inwazji islamistów zapominając, że jest Pasterz, który czeka na ich powrót do źródła.

Nie należę do owiec, które obrażają się na dzwonnika za fałszywe tony i szukają sobie innego przewodnika, innej łąki, bo moim Pasterzem jest On, nawet wtedy, gdy dzwonnik fałszuje, gdy wydaje mu się, że tak będzie lepiej, bezpieczniej dla owiec.
PAN jest moim Pasterzem niczego mi nie braknie /.../„Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.... - śpiewa psalmista

Moja rozmyślania przy zmywaku są dziś bardzo smutne.

Powiem tak:
Diabeł kolejny raz zaciera kosmate kopyta i macha radośnie ogonem licząc na wielki łów.
Kiedy aresztowano Prymasa Tysiąclecia, niektórzy biskupi, kapłani mieli mu za złe - Non possumus! - i próbowali na własną rękę dogadać się z czerwoną władzą w imię lęku przed rozproszeniem się owiec.
A jednak to Stefan Kardynał Wyszyński miał rację. Modlił się za Bieruta, ale nie poszedł z nim na układ.

Są granice, których pasterz nie może przekroczyć nie sprzeniewierzając się Chrystusowi.

A ta granica została przekroczona w imię doraźnej polityki hierarchów Kościoła, którą większość wiernych nie rozumie. W każdym razie została mocno nadwyrężona i rozmydlona w dziwnych oświadczeniach.

Biją dzwony na alarm, ale uszy zatkane

Wiele straciły ze swej mocy listy KEP w sprawie, godzącej w życie, ustawy o in vitro. Wobec ostatniego oświadczenia brzmią jak rozbity dzwon.
Powiem więcej, brzmi z tego powodu równie fałszywie zakaz komunii św. dla małżeństw niesakramentalnych.
Nie ma już żadnego znaczenia tyrada wygłoszona w oświadczeniu abp. Dzięgi, skoro kończy je tymi słowami:
5.     Poprzez głosowanie za ustawą dopuszczającą in vitro lub jej podpisanie nie zaciąga się automatycznie ekskomuniki. Według Kodeksu Prawa Kanonicznego takową ma prawo nałożyć ordynariusz po dokładnym zbadaniu danej sprawy (por. KPK, kan. 750; kan. 1371 § 1).

Drogi Arcybiskupie Andrzeju, dlaczego manipulujesz? Dlaczego naciągasz nauczanie Kościoła jak niegdyś abp Życiński krzycząc na tych, którzy żądali dla Ewy Kopacz ekskomuniki za pomoc w zabiciu dziecka „Agaty”. To właśnie wtedy zaczęła się bezpardonowa walka z Kościołem w III RP, która dziś skończyła się przegraną, jutro może być klęską.

Pychą z mojej strony byłoby pouczać abpa, czym jest „ekskomunika automatyczna”. Powiem tylko tyle: oświadczenie to ubrane w kanoniczne prawo gorszy maluczkich.
Bijesz, arcybiskupie, fałszywym tonem. Czy na pewno jest to Twój ton? Znamy przecież i inny ten spod obrazu Mateńki.
Dziś katolicy mają już dostęp do prawa kanonicznego i jego prawnych interpretacji. Wielu poznało je na polskich uczelniach.
Nie o paragrafy tu jednak chodzi, a o jeden głos Kościoła w sprawach wiary.
Dziś nie brzmi on harmonią dźwięków, wkradają się coraz częściej dysonanse, które wprowadzają w zakłopotanie wiernych ku uciesze różnej maści ideologów walczących z Kościołem.

Niejeden raz biły już fałszywe tony w polskim Episkopacie. Teraz przebiły już wszystkie zgrzyty. Kto zdoła naprawić moralną krzywdę tym, którzy Wam zaufali, narażali się w pracy, w środowisku, w mediach stając po stronie zamrożonych dzieci, które pewnego dnia cichaczem spuszczą w klinikach do kanału, albo sprzedadzą do doświadczeń czy do produkcji odmładzających kremów. Pisali do posłów tłumacząc, że narażają się na wykluczenie z Kościoła, powołując się na nauczanie swoich pasterzy. Owszem, pasterze dalej tak głoszą, ale jednocześnie zapewniają, że nikt posłów i prezydenta z niczego nie wyklucza, niczego im nie zabrania.

Którego arcybiskupa Dzięgi mają słuchać owieczki; tego z wałów Jasnej Góry, nazywającego ustawę o in vitro ustawą zbrodniczą, czy tego, który w imieniu Episkopatu Polski oświadcza, że... no wiecie, trudno... bezpieczniej... :
Co do osób udzielających sakramentów trzeba stwierdzić, iż faktyczne odmówienie komukolwiek Komunii świętej jest niezwykle trudne, ponieważ nigdy nie wiadomo czy dana osoba nie była wcześniej u spowiedzi i nie uzyskała rozgrzeszenia z tego grzechu, okazując żal, postanowienie poprawy i zadośćuczynienie Panu Bogu i ludziom. Jest to sprawa bardzo delikatna. Ze względu na trudność w dokonaniu jednoznacznej oceny, czy w tym przypadku zachodzi sytuacja trwania „z uporem w jawnym grzechu ciężkim” (Kodeks Prawa Kanonicznego, kan. 915), bezpieczniej jest przekazać tę sprawę do oceny ordynariusza.

Bezpieczniej? Dla kogo?

Co jeszcze ma do ustalania w sprawie „zbrodniczej ustawy” miejscowy ordynariusz? Musi ją skonsultować z politykami?! Którymi?
Oby tylko wskutek trudności w „bezpiecznym ustalaniu”, zamiast łagodnej sygnaturki na Anioł Pański katolicy w Polsce nie usłyszeli muezzina wzywającego z minaretu do modlitwy.
Wśród szumu i zgrzytu pustych dzwonów próbują przebić się tony mądrych pasterzy. Biją dzwony na alarm, Panie, ale kto je słyszy?

źródło: Rozmyślania przy zmywaku;)

__________________________________________________________

zdjęcie: Ks. abp Andrzej Dzięga: Naród Polski stać na to, by powiedzieć „Nie”

OŚWIADCZENIE w sprawie konsekwencji na płaszczyźnie sakramentalnej,wynikających z głosowania i podpisania ustawy dotyczącej procedury in vitro

To, co przewiduje Kościół

Zapraszam do słuchania

audycja 655 (czwartkowa)

2 komentarze:

  1. Wiele lat temu słyszałem od pewnej osoby taką radę: "w życiu to trzeba tak krajem piekła, krajem nieba". Jak widać tę zasadę wyznaje także abp Dzięga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Problem w tym, że noga może się obsunąć, przy tym "kraju piekła". ;-)
    Pozdrawiam
    Katarzyna

    OdpowiedzUsuń