środa, 13 lipca 2016

Tego oczekujemy?

Po smutnych doświadczeniach obchodów 65 rocznicy rzezi na Wołyniu obiecałam sobie, że więcej na ten temat nie odezwę się, bowiem instrumentalne traktowanie narodowych tragedii dla podreperowania słupków uważam za wyjątkowo obrzydliwe.
Tą drogą dziś poszli posłowie Kukiz15, ale chyba i oni opamiętali się, gdy spojrzeli w kalendarz i zobaczyli, że równie emocjonalnie i prawnie należałoby uczcić rocznicę obławy augustowskiej, a potem rocznicę ludobójstwa dokonanego na Polakach przez Rosję z rozkazu Jeżowa. Nie mam jednak do nich pretensji o wywołanie do tablicy Prawa i Sprawiedliwości w Sejmie. Do uzasadnienia Sekretarza Stanu w MKiDN, Jarosława Sellina przyczyn opóźnienia upamiętnienia ofiar zbrodni wołyńskiej zapewne będziemy wracać. Ci, którzy nie słyszeli, mogą to nadrobić. Warto, jeśli chce się na ten temat dyskutować.
06.07.2016 Wystąpienie ministra J. Sellina podczas XXII posiedzenia Sejmu RP Nieco złośliwie tylko powiem, że ministrowi z trudem przychodzi nazywanie zbrodni ludobójstwem, ale to już inna sprawa.

 Nie będę też wnikać, co takiego naprawdę stało się, że Senat rzutem na taśmę, wprowadzając zmianę w porządku obrad, przyjął Uchwałę w sprawie oddania hołdu ofiarom ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach II Rzeczypospolitej w latach 1939–1945 .
Treść jej nie bawi się już w żadną dyplomację. Nazywa rzeczy po imieniu i apeluje do Prezydenta Rzeczypospolitej o odznaczenie Ukraińców, którzy narażając własne życie pomagali Polakom uciec przed kulami, granatami, nożami, siekierami i ogniem rezunów, wyznawców ideologii Dmytro Doncowa spod znaku OUN i UPA, wnioskuje też o ustanowienie 11 lipca Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach II Rzeczypospolitej Uzasadnienie równie jasno, bez niedomówień przedstawił senator Jan Żaryn, chwała mu za to.
Pytania kierowane do Profesora przez opozycję, przeciwną przyjęciu uchwały, ujawniły przyczyny, dla których do tej pory III RP nie przyjęła takiego jednoznacznego stanowiska. Dla mnie z całej tej piany, bitej, między innymi, przez senatora Rulewskiego, przebija się ten sam prawdziwy motyw sprzeciwu – lęk przed utratą poparcia wpływowych nacjonalistycznych środowisk ukraińskich w Polsce i na Zachodzie, głównie w Kanadzie. Warto posłuchać raz jeszcze dyskusji, bo może dzięki temu, komuś otworzą się oczy, jak moje w 2008 roku co do prawdziwych intencji PSL. 22. posiedzenie Senatu RP IX kadencji - 07.07.2016 r. - cz. 4
Uchwałę tej samej treści zapowiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. Kolejni posłowie w telewizyjnych rozmowach nie mieli oporu, by rzeź na Wołyniu nazywać ludobójstwem, skąd więc zwłoka w podjęciu uchwały?
Tłumaczyć ją można polityką prezydenta i rządu wobec współczesnych wydarzeń na Ukrainie i przeciwstawieniem się nieustannemu wykorzystywaniu przez Rosję nacjonalistów ukraińskich do izolacji Ukrainy. Doskonale do tego nadają się, jak mniemają, również Polacy. I w wielu wypadkach nie mylą się.
Przyczyn zapewne jest więcej. Na pewno nie jest to działanie, które przynosi profity wyborcze, a raczej może stać się, jak wieszczą niektórzy, przyczyną utraty zaufania środowisk kresowych. Szwankowało jednak w moim przekonaniu uczciwe postawienie sprawy, co skrzętnie wykorzystała agentura wpływu.
I właśnie dlatego złamałam dane sobie słowo, że już więcej tematu tego w swoim blogu nie podejmę.
Obserwuję komentarze na Twitterze i łapię się za głowę, czasem klnę, bo jak tu nie kląć, kiedy całkiem porządni ludzie kupują narrację rosyjską podrzucaną również Ukraińcom. Można ją w skrócie podać w dwu punktach:
1) To nie było ludobójstwo, a wojna domowa.
2) Polacy też mordowali, więc poprawnie brzmi zwrot : „przebaczamy i prosimy o przebaczenie”.

Co bardziej gorliwi Polacy dorzucają punkt:
3) Tak kiedyś zrobili polscy biskupi wobec Niemców.
Mogę zrozumieć prezydenta i rząd, który w interesie polskiej racji stanu stara się, aby upór Ukrainy w relatywizowaniu własnej okrutnej zbrodni poprzez promowanie Bandery i innych przywódców OUN i UPA jako bohaterów, nie miał wpływu na relacje polsko – ukraińskie, ale za żadne skarby nie zrozumiem pożytecznych idiotów kupujących fałszowanie historii w imię poprawności politycznej.
Czy potrafi sobie ktoś wyobrazić usprawiedliwienie Holokaustu ekspansją gospodarczą i polityczną Żydów?
Czy doszłoby do wybaczenia winy zbrodni ludobójstwa w Rwandzie, gdyby zaczęto relatywizować przyczyny i szukać winy również po stronie plemienia Tutsi?Szukanie przyczyn, dla których człowiek zdolny jest zabić sąsiada, wbić jego dziecko na sztachety płotu, rąbać członki siekierami poświęconymi w cerkwiach, to nie to samo co usprawiedliwiać popełnione zbrodnie. A niektórym to wyraźnie się myli.
Dlaczego Ukraińcy o tym nie mówią głośno,dlaczego milczą, gdy ich dzieciom wpaja się tę samą obłąkańczą ideologię? Dlaczego nie prostują kłamstw IPN ukraińskiego?
Tego nie wiem na pewno, ale myślę, że nie jest to tylko wypychanie ze świadomości okrutnych faktów, ale i strach. Ten sam strach, który przetrwał w rodzinach z czasów rzezi, jest podsycany przez potomków rezunów.
Wystarczy prześledzić działalność Mirona Sycza, byłego dyrektora Liceum Ukraińskiego w Górowie Iławeckim, byłego posła PO, by to zrozumieć. A takich Syczów mamy wielu.
Ot, choćby Michał Kamiński, który 11 lipca 2008 roku jako rzecznik prezydenta Lecha Kaczyńskiego paradował w soroczce, wywijał hołubce na festiwalu kultury ukraińskiej w Sopocie, bo przecież w ramach pojednania i wspólnego przebaczenia win gościł w Polsce prezydent Wiktor Juszczenko.Nie znam przypadku, by nawet po wielu latach udało się pojednać z sobą narody za pomocą poprawności politycznej.
To do historyków i zwykłych obywateli należy mówienie prawdy i przypominanie, że z faktami się nie dyskutuje.
Zarówno Polacy jak i Ukraińcy, szczególnie starsze pokolenie, wie, jak naprawdę było i żadne zaklinanie rzeczywistości tu nie pomoże. Żadne kolejne, udawane pojednania pawłokomskie, apele Episkopatu, deklaracje, oświadczenia, czy gładkie uchwały z potworkiem językowym typu „zbrodnia o charakterze ludobójczym”, nie spowodują zagojenia ran, wprost przeciwnie, rozdrapują je.
I dlatego jeśli Sejm uprze się, by rozmyć tragedię Wołynia i ustali Dzień Narodowej Pamięci Ofiar Ludobójstwa na Kresach II Rzeczypospolitej na 17 września, nie tylko niczego nie osiągnie, bo rozgrzeszy rezunów rozmywając odpowiedzialność, ale sprawi, że każdego roku wybuchać będą kolejne gorszące spory podsycane skrzętnie przez agenturę Rosji. Tego chcemy? Tego oczekujemy?
__________________________________________________________
Źródło:Rozmyślania przy zmywaku mamy Katarzyny ;-)
Ilustracja
Zapraszam do słuchania
audycja 753 (czwartkowa)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz