niedziela, 17 maja 2009

Majowe, sentymentalne, kiczowate...



Różne są zapachy, dźwięki czy obrazy, które przywołują w pamięci te najdroższe, sprawiające, że do bólu czuje się przemijanie.
 
…………………………
 
Mój dom rodzinny był na wprost kościoła. Każdego rana budziła mnie  laska stukająca po kocich łbach. To stary kościelny   niezmiennie przed godziną szóstą rano podążał do zakrystii, by włączyć dzwony kościelne na Anioł Pański. Odzywały się one w dni powszednie jeszcze dwukrotnie; w południe i o wieczornej porze.
 
W maju dźwięk przesycony był zapachem bzu, w czerwcu – jaśminem, czeremchą i piwoniami.
 
Czy dźwięk może mieć zapach? Dla mnie czasem ma. ;)
 
Kiedy dziś odzywa się dzwon kapliczki w mojej wsi, wiem, że za chwilę poczuję zapach kwiatów z pobliskich łąk i ogrodów, a wiatr poniesie śpiew zgromadzonych na modlitwie mieszkańców.
Tak, tak, na tej czerwonej dziś Warmii wciąż przy kapliczkach wieczorem gromadzą się ludziska na nabożeństwach majowych. Jak dawniej … Czy to nie dziwne? Widać wciąż tkwi w nas potrzeba (fe, jakie to pospolite), rzewliwej pieśni litanii do Maryi i  wciągania razem z pieśnią „ Chwalcie łąki umajone” zapachu bzu i polnych kwiatów.
 
To jest wciąż żywe piękno Maryjnej pobożności. Pobożności obśmianej przez różnej maści katolików otwartych na intelektualne zgłębianie wiary, niedostępnej prostemu ludowi, nadal tkwiącemu (O, zgrozo!) w kulcie Maryi Matki. 
 
A kiedy zamilkną już ostatnie nutki „Panience na dobranoc…”, wracam do domu i przez otwarte okno słucham rechotu żab i świergolenia układających się do snu piskląt szpaków.
I powiem Wam w tajemnicy. Lubię te majowe, sentymentalne, kiczowate chwile. ;)
 
..........................................
 
Sięgam na półkę po ulubiony tomik poezji Romana Brandstaettera. Czytam…
Anioł Pański    
 
O tej porze                                                                                     
Zwiastował Pannie Maryi,                           
Śpiewają Madonny,
 
O tej porze                                   
Wędrują Madonny,
 
Wychodzą        
Z obrazów,     
Z kapliczek,
Z kościołów,  
 
Idą
Z głębi czasu       
I z głębi świata              
Ulicami,        
Polami,
Wszystkimi drogami,        
Gotyckie,       
Renesansowe,       
Barokowe,          
Współczesne,
 
       
Białe,   
Czarne,     
Żółte,  
Czerwone,        
Wszystkie Madonny. 
 
Dokąd wędrują Madonny?
Wędrują do Nazarethu,
Aby złożyć pokłon
Małej,
Drobnej,
Czarnookiej
Maryi.
 
A gdy milkną dzwony
Na Anioł Pański,
Chór Madonn
Podnosi się z kolan
I wraca do obrazów,
Kapliczek
I kościołów.
 
A mała
Drobna,
Czarnooka
Marya
Stoi u progu
Swojego domu
I znakiem krzyża
Żegna odchodzące
Madonny,
W których poznaje
Siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz