wtorek, 7 lipca 2009

Eli Barbur miażdży „kocopały”



Reakcja Eli Barbura na  "List otwarty do Agnieszki Holland" Krzysztofa Kłopotowskiego" wcale mnie nie zaskoczyła. Dała nadzieję i ucieszyła.;)
 
Dyskutować z poglądami tego blogera nie ma sensu, bo ten pan ma wywieszone nad komputerem: Żyd ma zawsze rację. A jak jej nie ma, to też ma rację. Wszak  jasno i dobitnie udowodnił nam, że żydokomuny nigdy nie było.;) 
I na nic tu się nie zda przywoływanie nazwisk wodzów rewolucji, prominentów PZPR wyrzuconych do Izraela, gdzie mogli wreszcie bez lęku opowiadać o „antysemityzmie Polaków wyssanym z mlekiem matki”.
 
Prostować kłamstw też nie warto, bo i po co, każde dziecko trochę bardziej rozgarnięte wie, że nawet największe osiągnięcia naukowe, artystyczne czy kulturowe nie upoważniają do pogardzania innymi i wysuwania nieustannych żądań w stylu Dawida Pelega.
 
Wprost przeciwnie. Tak doświadczony zagładą  naród, rozumiejący tak wiele, powinien zrozumieć też to, że w krajach Europy był przyjmowany lub odrzucany ze względu na swój sposób życia i stosunek do innych nacji.
 
To nie Hiszpanie, Francuzi, Anglicy, Niemcy czy Polacy przywędrowali do Judei, Palestyny czy Jerozolimy, to Żydzi szukali swego miejsca. Widać nauka, mądrość i umiejętności nie na wiele się zdały, kiedy prawie w każdej społeczności   nie potrafili uszanować udzielonej im gościny.
 
Czy Holokaust dokonany przez rodaków Hitlera i Eichmanna też nie nauczył niczego?
 
Kochać powinniśmy każdego Żyda, nawet tego, który wita z radością Armię Czerwoną na ziemiach polskich.  
To on krzewił kulturę, budował dobrobyt Europy, a nędzne nieroby teraz mu zazdroszczą i obwiniają za wszystkie niepowodzenia.  
 
No i prawda, za kryzys w żaden sposób nie odpowiada żaden Żyd, nawet ten doprowadzający do dewaluacji polską złotówkę - bank Goldman Sachs. Wszyscy przecież wiedzą, że to była wina doradcy Kazimierza Marcinkiewicza.
 
Czy tak już musi być, że każdą wyciągniętą rękę do zgody pogryzą „Barburowie”?
 
Otóż, nie! Eli Barbur się wścieka na Krzysztofa Kłoptowskiego. Wściekłość miesza język i dzięki temu mamy taki „piękny” wyraz jak „kocopały”. Jego wściekłość jest tym większa, że o ile w Polsce na  wypisującego niepoprawne politycznie teksty można tupnąć, zagrozić, zrobić antysemitą, o tyle nie tak prosto zamknąć usta liberałowi z Nowego Jorku.
 
To jest naprawdę najbardziej optymistyczny akcent, jaki mógł wyniknąć z reakcji Eli Barbura na poranny „List otwarty do Agnieszki Holland” Krzysztofa Kłopotowskiego. 
 
 
Niewzruszona „prawda” bijąca od miesięcy z blogu Eli Barbura dostaje białej gorączki, jest więc nadzieja, że przebije i inna.
 
"To właśnie tu naród żydowski stał się sobą. Nie żył jak gość w cudzym domu, gość, który musi stale pamiętać o zwyczajach i nawykach gospodarza. Żydzi mieszkali tu swobodnie i bez maskowania się, poza domami tak samo jak wewnątrz nich..." stwierdził o Polsce Abraham Joshua Heschel".
A przypomniał tę opinię Michał Tyrpa w w artykule: „Polsko-żydowska niepamięć”,  który z pewnością tak jak notka Krzysztofa Kłopotowskiego, mógłby wyprowadzić  z równowagi Eli Barbura.
 
Lubię czasem drażnić ludzi, którzy ogłuchli i oślepli z nienawiści. Dlatego przypomnę i inną wypowiedź  Abrahama Joshuy Heschela 
 
Kiedy myślę o tym, co nasz naród przez wieki nagromadził, a oczym nikt nie będzie wiedział, wygląda to jak drugi Holokaust. Hitler wymordował naszych ludzi. Teraz pozwalamy umierać ich duchowi”.
 
A za to, Eli Barburze, odpowiadasz już Ty; nie „kocopały”, które  naiwnie sądzą, że wciąż możliwe jest wzajemne porozumienie, możliwa jest rozmowa na temat przeszłości dawnej; z czasów Piastów, a potem Rzeczpospolitej Obojga Narodów,  rozbiorów i tej współczesnej, po odzyskaniu niepodległości w 1918, której granicę stanowi II wojna światowa, i wreszcie, czasach nam współczesnych.
 „Polskie społeczeństwo od lat wzywane jest do ekspiacji i samooczyszczenia pamięci. Spotykamy się z tezą, że sumienia wszystkich Polaków obciążają chuligańskie wybryki ONR, zorganizowany przez NKWD pogrom kielecki, a nawet rozpętana przez PZPR kampania roku 1968. Wielu rodaków, podążając za wskazaniem Jana Pawła II, odczuwa skruchę za haniebne czyny, których ofiarą padli nasi żydowscy bracia. Nie da się jednak w nieskończoność uciekać od pytania: czy ktokolwiek powinien dziś się wstydzić za Bermana, Romkowskiego, Wolińską-Brus i Morela? A może stawianie podobnych kwestii jest czymś z gruntu niewłaściwym i samo w sobie stanowi przejaw antysemityzmu? – pisał  Michał Tyrpa,  Prezes Fundacji Paradis Judaeorum w 2006r.
 
 
Nie da się, Eli Barburze, w żaden sposób ominąć w szczerej rozmowie z „kocopałami”  tematu postawy wielu Żydów w momencie agresji Sowietów na Polskę we wrześniu 1939r.
"Nu, wasze się skończyło, teraz będzie nasze”. – To zdanie przypomina ks. prof. Waldemar Chrostowski, w książce „Kościół, Żydzi, Polska”, ale ja je też znam od swoich rodziców. Kłamali?
 
Jeśli nie spełni się marzenie , by wreszcie debata Polaków i Żydów była szczera i uczciwa, to w dużej mierze będzie to wina takich jak pan, Eli Barburze, zacietrzewionych i głuchych na argumenty Żydów.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz