środa, 5 maja 2010

Terapia po polsku; Sukces terapeuty zależy od ciebie


Kiedy piarzy kombinują a politycy szaleją, młodzi nie próżnują. Zajmują się tym, co przyniesie im sukces. Piękni, wykształceni szukają pomysłów na życie. Gdzie najlepiej je odnaleźć? Oczywiście w Internecie. Przez pomyłkę, a może tylko dlatego, że sporo u mnie już „ćwierkających”, trafili i na mój twitter.
Nie podam strony, bo reklamy robić im nie będę, trzeba mi uwierzyć na słowo, albo samemu szukać w bezkresie internetowych szumów.

O czym szumi strona młodych i ambitnych? W czym chcą nas szkolić? Jakąż to terapię dla Polaków proponują? Może marzy się im Polska zasobna, bezpieczna?
Wita mnie na stronie uśmiechnięta terapeutka. Owszem, robi wrażenie, widać ona i jej zawodowe koleżanki, koledzy wiedzą o życiu wszystko, skoro z taką pewnością siebie proponują szkolenia: Wszystko zależy od ciebie , Edukacja seksualna w szkole, Seksualność osób niepełnosprawnych, Prostytucja – przymus czy dobrowolność?, Szkolenie: Public relations

Przyznaję, nie wszystkie tematy szkoleń wymieniam i nie wszystkie są tak  drogie jak to: Od porażek do powodzenia, czyli terapia motywująca w praktyce – 480 zł. Prawda, że tanie jak na dwa dni szkolenia?
Już widzę oczami wyobraźni, i życiowego doświadczenia  jak nad bezrobotnym aktorem pochyla się stroskana rodzina. Babcia nudząc się przy kolejnym pasjansie kliknęła nie tam, gdzie trzeba i wyskoczył jej anons owego szkolenia w Warszawie. Wnusio ostatnio podkradał jej drobniaki na tramwajowe bilety w poszukiwaniu pracy, więc może lepiej dać mu na ten kurs? Miała wprawdzie dopłacić do sanatorium, ale co tam, pojedzie za rok.

Tyle podsuwa wyobraźnia. A doświadczenie życiowe? No cóż, z doświadczenia mego jasno wynika, że bezrobotny aktor po kursie za jedyne 480 zł wybłaga u rodziny pożyczkę na kolejny  kurs, tym razem samochodowy kat BE albo i wyżej, i wyruszy w trasę po  wraki do Niemiec. Wie już, jak  rodakowi, który nie był na żadnych kursach i nie ćwiczył asertywnych zachowań, zachwalić towar, ukryć braki, wskazać na korzyści z posiadania czterech kół. Wreszcie przydają mu się zdobyte na uczelni umiejętności aktorskie.
I tak przekuje swoją zawodową porażkę w sukces, niestety, nie swój lecz terapeuty.

Może nie mam racji, może taki dwudniowy trening psychologiczny wyłoni kolejnego „Kulczyka”?
Siedzę skulona na fotelu przed kominkiem, w którym wciąż trzeba przypalać, bo maj niczym marzec. Popijam herbatkę zaprawioną żurawinami i kombinuję sobie. A gdyby tak terapeuci zorganizowali kursy, ot, choćby na  temat: Dlaczego warto zrzeszać się w związkach zawodowych? lub Jak radzić sobie z nieuczciwym szefem?, albo – Jak obliczyć godziwą zapłatę za swoją pracę?
Rozpędziłam się, sięgam dalej. Czy byliby chętni na szkolenie; 101 powodów, dla których jestem dumnym Polakiem, I ty możesz służyć Polsce,  Jak bronić własnej  tożsamości?

No bo niby dlaczego wychowanie seksualne czy problemy z seksem niepełnosprawnych mają być ważniejsze od Ojczyzny i roli w niej młodych Polaków?
Głupie pytania zadaję. A odpowiedź jest prosta; Polak zakorzeniony w tradycji, dumny i gotowy do działania dla wspólnego dobra to bezużyteczna przeszkoda dla biznesu, koncernów i banków. Polak ogłupiony terapią wolności jednostki, od której wszystko zależy, kupi każdy wrak w przekonaniu, że to jego suwerenny wybór; nikt mu nie kazał, nikogo nie musiał słuchać, robił co chciał.
Zamyśliłam się. Czemu, kiedy nad tym wszystkim zastanawiam się, nieodparcie powracają zdania z powieści Józefa Mackiewicza „Lewa wolna”?
Ale ja ich przejrzałem. Oni chcą od ciebie, ciebie samego zabrać. Żeby nie było ciebie, a na to miejsce taka maź, taki wspólny rozczyn pod ciasto”. – kończy swoją opowieść o okrutnych doświadczeniach rewolucyjnych gimnazjalista Zybienko.

Czy to już tylko historia?

2 komentarze:

  1. Serio to już "terapią" nazywają? Widać, sprawa staje się poważna. Do tej pory myślałem, że, mimo wszystko, zdrowy jestem, a tu być może trzeba będzie poddać się kuracji...

    Mój wykładowca powiada, że w przyszłości światem będą rządzić psychoterapeuci.

    OdpowiedzUsuń
  2. Twój wykładowca ma rację, niestety. :-(

    OdpowiedzUsuń