Nie, nie przestałam myśleć, ani rozmyślać. Wciąż myślenie ma przyszłość, choć staje się coraz bardziej niebezpieczne, a zdrowy rozsądek nie chce ulec systematycznemu rozpadowi.
W dodatku nie wiem czy jest to przypadłość tylko moja, czy może jestem na szarym końcu, a inni postąpili już krok naprzód, wpadli w krasową rozpadlinę i stamtąd wrzeszczą, abym przyłączyła się do nich.
Jakoś od dłuższego czasu nie dociera do mnie z prorządowego szkła kontaktowego, eteru i Internetu nic poza bełkotem propagandy sukcesu i tabloidowych rewelacji. Ogłuchłam i oślepłam? Mam wrażenie, że nikt już nie chce mnie rzetelnie informować, nikt nie prostuje kłamstw i nikt nie ma zamiaru mnie do niczego przekonywać.
Tytuły piarowskich doniesień ustalają, widać, wynajęci w ramach praktyki i stażu młodzi przyszli emigranci. Pisane młodzieżowym slangiem w stylu - chcą dowalić rządowi, ale jesteśmy gotowi – ujmują lat z utrudzonego demontażem Polski, grzbietu premiera.
Jednym słowem, jest może i o czym rozmyślać przy zmywaku, ale po co, skoro wpadają do niego pomyje?
Dziś chyba nastąpił przełom, poddałam się emocjom ideowej awangardy Europy i świata. Zanurzyłam się w odmęt owych ideologicznych pomyj.
Śnieg i mróz za oknem, choć tydzień temu lecący nad łąkami żuraw głośno obwieszczał, że za nim podąża wiosna.Prysznic, gorąca kawa i można zajrzeć do Internetu. A tam co? Postęp wypalający mózg bije po oczach. Wreszcie! Koniec Jasiów, Małgosiów, Klaudynek. Wreszcie mój wnuk/wnuka/wnuko będzie mógł/ mogła/ mogło mieć na imię serdelek/ serdelka, serdelko i jak tam jeszcze sobie kto wymyśli. Pomysły na genderowe imiona zapewne dostarczy nam bogaty repertuar seriali.
Nawet się cieszę, że przy tej okazji może będę miała szansę umrzeć bez tysięcznej powtórki opowieści o bohaterskiej załodze Rudego i ich psa oraz Hansa Klossa. Staną się bowiem niepoprawni płciowo, to rzecz pewna.
Uczniowie też odetchną, bo w ramach ideologicznej poprawności zostanie zlikwidowana fleksja w języku polskim. A kysz, deklinacje i koniugacje!
Nijak nie mogę sobie jeszcze wyobrazić, jak będą wymawiane i pisane imiona i nazwiska miłościwie nam panujących, ale skoro można już przyszyć impotentowi protezę prącia, to jaki problem może dla wynalazców stanowić gramatyka podporządkowana nowo – lewicowej hermeneutyce? Żaden!
Znajdzie się sposób i na mnie, niepoprawnie zmywającą, nie rozumiejącą, że zmiany są nieuchronne, a opór mojego zdrowego rozsądku na nic się nie zda.
No cóż, sama nic na to nie poradzę, że moja logika podpowiada mi staroświeckie pytania. Jest ich wiele, ale zadam tylko kilka tych najprostszych.
Jak powinnam w przyszłości odpowiedzieć na pytanie wnuk-?
- Czy jak pieskowi przyszyją kopyta , to stanie się koniem?
Jaką odpowiedź mam przyszykować dorastającej/ dorastającemu wnuk-?
- Dlaczego można leczyć impotenta, a nie wolno leczyć homoseksualisty?
- Skoro można wybrać płeć, to dlaczego nie wolno lesbijce pójść do terapeuty, by stać się prawdziwą kobietą, skoro tego chce?
- Czy każdy gej to homoseksualista, a każda lesbijka to lewicowa feministka? Jak rozpoznać czy gej, lesbijka nie są farbowanymi lisami?
I może jeszcze jedno pytanie, które, tak mi się zdaje, jest istotą wariacji genderowych.
- Czy jak mój wnuk dorośnie i zapragnie zmienić imię z Serdelk na Jasia, to będzie mu wolno?
______________________________________
W wersji audio możesz słuchać: