środa, 27 października 2010

Donald Tusk walczy z hipokryzją


Wiem, Wiem, nareszcie wiem!! Eureka! Wiem, dlaczego tak długo rząd Donalda Tuska zwlekał z triumfalnym ogłoszeniem reformy służby zdrowia.
To nie byle co, to nie jakaś tam ustawa czy nowelizacja starych przepisów, to cały pakiet.

A wiadomo, pakiet wymaga starannego opakowania, związania, podpisania, by nic nie umknęło i nic nie wypadło z takiej cennej paczki. Wszak o nasze zdrowie i o nasze składki zdrowotne tu chodzi. A zdrowie trzeba mieć, bo Ewa Kopacz jest uczciwa, nigdy nie kłamie. No, chyba że pod wpływem rosyjskiego powietrza, ale to wyjątkowo. Tak wyszło. Nie sprawdziła, nie dopilnowała, a tu okazało się, że lotniska kopać nie nada.

Dziś jest inaczej dziś minister jak człowiek honoru mówi twardo: Koniec przywilejów dla bogatych. No proszę, kto by się takiego tekstu spodziewał po liberalnym ministrze. I jeszcze to:
"Dzisiaj możemy dać tę szansę polskim pacjentom i widzę tę szansę bardziej niż kiedykolwiek".

No, doprawdy, wzruszyłam się. Reforma kolejek do lekarza, toż to szczyt moich marzeń!
Właśnie od miesiąca próbuję po znajomości wcisnąć się do kolejki, by usunąć złamany ząb. Teraz już nie będę miała problemu, nikt mnie nie oszuka. Przekażę PESEL i wiadomo będzie, że stoję we właściwej kolejce. Szkoda, że nie będzie tam razem ze mną Jana Kobuszewskiego czy Ireny Kwiatkowskiej, byłoby weselej. ;-) 

Uf, a jaka satysfakcja mnie czeka! Do dentysty będę maszerować za kilka miesięcy z dumnie podniesioną głową. Czyż można się bać zabiegu, skoro z takim trudem odczekało się w kolejce do jego gabinetu? Jeśli strach, to przed publicznym napiętnowaniem za niewłaściwe zachowanie. Tak się cieszę; teraz każdy dzięki mojemu PESEL będzie mógł dowiedzieć się, że byłam odważna i dentysty z bólu nie skopałam. 

Ech, młodości ty moja, wracasz wspomnieniem kolejek i to za sprawą jedynej pani minister i jedynego w dziejach premiera, który twardo, stanowczo podjął trud reformy.
Tak wybrzydzali wszyscy, a tu patrzcie miłościwie nam panujący Donald I dotrzymał słowa. Reformy czas zacząć!!!
Tyle trudu to kosztowało, tyle pracy, tyle ćwiczeń przed lustrem u logopedy, by móc wreszcie Polakom wzruszonym  głosem, z przybladłym od zmęczenia czołem ogłosić:
Jestem przejęty /…/Dochodzimy do wielkiego finału, batalii /…/ważniejszej z punktu widzenia życia obywatela, walki o lepsze szpitale, o tańsze leki, o skrócenie kolejek do specjalisty.

W ogóle muszę powiedzieć, że ostatnio premier mile mnie zaskakuje. Troska o biednych doprowadza mnie do łez. Bo jak tu się nie wzruszać, kiedy twój premier niczym Lenin pod czerwonym sztandarem grzmi na dziennikarzy:
Nie znoszę hipokryzji ludzi, którzy co rok zmieniają samochód na lepszy i mają gębę pełną frazesów, ile zabrać ludziom, którzy 25 każdego miesiąca zastanawiają się, czy mają na chleb.
Niech no teraz jakiś dziennikarz odważy się marudzić, że to żadna reforma. Prof. Rybiński też już nie podskoczy, bo ten to chyba częściej zmienia swoje samochody. Stać go. Jest rozchwytywany przez media, a wiadomo wierszówki profesora są droższe niż zwykłego dziennikarza.

Ale to nie koniec mojego zadziwienia opakowaniami efektów ciężkiej pracy najwspanialszego rządu, jaki nam lemingi podarowały.
Jakże nie być dumnym z takiego premiera, który bogaczom zabiera becikowe, a bezdzietnym rodzinom funduje dzieci z próbówki.
 Sama słyszałam, jak mówił - Będę namawiał posłów PO, żeby to była dobra regulacja, żeby nie było wolnoamerykanki, żeby nie powstawał dziki rynek in vitro, a równocześnie żeby ta metoda była możliwie powszechnie dostępna 
Niech mi tu teraz jakiś pisiak podskoczy i skrytykuje pana premiera. Czy który może się pochwalić rekolekcjami w Łagiewnikach i to nie raz, ale zawsze w decydujących dla katolika chwilach? To chyba spowiednik  podpowiedział mu jak ma postępować.

Chcę wprowadzić nowy świecki obyczaj, że politycy odpowiadają przed ludźmi, a nie przed hierarchią kościelną.

Zapewne kardynał Dziwisz i biskup Pieronek są dumni ze swego, na własnej piersi ukształtowanego,  polityka. Tak trzymać. Czas na kompromisy z samym Panem Bogiem. Niech nie myśli, że będzie władał sumieniem premiera.

Premier Donald Tusk troszczy się o biednych, współczuje bezdzietnym rodzinom, gotowy na ekskomunikę, twardo walczy o prawo do posiadania dzieci. Martwię się, że nie dożyję chwili, kiedy premier Donald Tusk, wciąż panujący, przy kolejnych wyborach upomni się o refundację zakupu samochodu dla każdej rodziny. Przecież każdy, również biedny, ma prawo do posiadania nie tylko dzieci, ale wszelkich innych dóbr. Można się tu na mnie oburzać, ale przecież to nie ja traktuję dzieci przedmiotowo i nie nazywam ich poczęcie „posiadaniem”.

Cuda jednak mają swoje granice. Premier wprawdzie gotowy jest na konflikt z Panem Bogiem, ale zwyczajnie po ludzku nie jest wstanie czynić cudów, co zdążył już przez te trzy lata jasno udowodnić. Choćby nie wiem jak, reformował służbę zdrowia, to nie może zapewnić opieki chorym dzieciom. Może dlatego jest zwolennikiem, podobnie jak prezydent, dzieci z próbówki, bo wtedy można tak dobrać „materiał genetyczny”, by żadnej służby zdrowia nie trzeba było. A „zbrakowany materiał genetyczny” posłuży do produkcji szczepionek, dla tych dzieci, które miały to nieszczęście począć się domowym sposobem.

Mateuszek (http://bit.ly/czYhdO ) nie może liczyć na pakiet reformujący służbę zdrowia. W nim nie ma miejsca ani na karetki pogotowia dla dzieci chorych na mukowiscydozę, ani na leki czy inhalatory. „Koszty są ogromne, szczególnie dla ubogiej rodziny, która właściwie nie może liczyć na wsparcie krajowej służby zdrowia”. Tymczasem premier wygłasza zapierające dech w piersiach mowy w Sejmie, na utrzymanie którego muszą znaleźć się  pieniądze, by Mateuszek mógł otrzymać pomoc… od internautów. ( http://bit.ly )

Nie martw się, Mateuszku, jak premier będzie miał czas, to przy następnych wyborach przyjedzie do ciebie, zawiesi ci „dyktaturowy” medal na szyi i powie, jaki jesteś dzielny. Pamiętaj tylko, nie rozpłacz się i nie wyrzucaj medalu, bo znowu wredne „pisiaki” będą się z niego śmiać.

5 komentarzy:

  1. 2 strony narzekania i marudzenia. To strasznie przygnębiające i smutne... życie bez Tuska też jest piękne! Doceń to!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście! Życie bez Tuska mogłoby być piękne i dlatego trzeba pomarudzić. :-)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczera prawda o tym cudotwórcy.Tak trzymać.

    OdpowiedzUsuń