Wiem, Wiem, nareszcie wiem!! Eureka! Wiem, dlaczego tak długo rząd Donalda Tuska zwlekał z triumfalnym ogłoszeniem reformy służby zdrowia.
To nie byle co, to nie jakaś tam ustawa czy nowelizacja starych przepisów, to cały pakiet.
A wiadomo, pakiet wymaga starannego opakowania, związania, podpisania, by nic nie umknęło i nic nie wypadło z takiej cennej paczki. Wszak o nasze zdrowie i o nasze składki zdrowotne tu chodzi. A zdrowie trzeba mieć, bo Ewa Kopacz jest uczciwa, nigdy nie kłamie. No, chyba że pod wpływem rosyjskiego powietrza, ale to wyjątkowo. Tak wyszło. Nie sprawdziła, nie dopilnowała, a tu okazało się, że lotniska kopać nie nada.
Dziś jest inaczej dziś minister jak człowiek honoru mówi twardo: Koniec przywilejów dla bogatych. No proszę, kto by się takiego tekstu spodziewał po liberalnym ministrze. I jeszcze to:
"Dzisiaj możemy dać tę szansę polskim pacjentom i widzę tę szansę bardziej niż kiedykolwiek".
No, doprawdy, wzruszyłam się. Reforma kolejek do lekarza, toż to szczyt moich marzeń!
Właśnie od miesiąca próbuję po znajomości wcisnąć się do kolejki, by usunąć złamany ząb. Teraz już nie będę miała problemu, nikt mnie nie oszuka. Przekażę PESEL i wiadomo będzie, że stoję we właściwej kolejce. Szkoda, że nie będzie tam razem ze mną Jana Kobuszewskiego czy Ireny Kwiatkowskiej, byłoby weselej. ;-)
Uf, a jaka satysfakcja mnie czeka! Do dentysty będę maszerować za kilka miesięcy z dumnie podniesioną głową. Czyż można się bać zabiegu, skoro z takim trudem odczekało się w kolejce do jego gabinetu? Jeśli strach, to przed publicznym napiętnowaniem za niewłaściwe zachowanie. Tak się cieszę; teraz każdy dzięki mojemu PESEL będzie mógł dowiedzieć się, że byłam odważna i dentysty z bólu nie skopałam.
Ech, młodości ty moja, wracasz wspomnieniem kolejek i to za sprawą jedynej pani minister i jedynego w dziejach premiera, który twardo, stanowczo podjął trud reformy.
Tak wybrzydzali wszyscy, a tu patrzcie miłościwie nam panujący Donald I dotrzymał słowa. Reformy czas zacząć!!!
Tyle trudu to kosztowało, tyle pracy, tyle ćwiczeń przed lustrem u logopedy, by móc wreszcie Polakom wzruszonym głosem, z przybladłym od zmęczenia czołem ogłosić:
Jestem przejęty /…/Dochodzimy do wielkiego finału, batalii /…/ważniejszej z punktu widzenia życia obywatela, walki o lepsze szpitale, o tańsze leki, o skrócenie kolejek do specjalisty.
W ogóle muszę powiedzieć, że ostatnio premier mile mnie zaskakuje. Troska o biednych doprowadza mnie do łez. Bo jak tu się nie wzruszać, kiedy twój premier niczym Lenin pod czerwonym sztandarem grzmi na dziennikarzy:
Nie znoszę hipokryzji ludzi, którzy co rok zmieniają samochód na lepszy i mają gębę pełną frazesów, ile zabrać ludziom, którzy 25 każdego miesiąca zastanawiają się, czy mają na chleb.
Niech no teraz jakiś dziennikarz odważy się marudzić, że to żadna reforma. Prof. Rybiński też już nie podskoczy, bo ten to chyba częściej zmienia swoje samochody. Stać go. Jest rozchwytywany przez media, a wiadomo wierszówki profesora są droższe niż zwykłego dziennikarza.
Ale to nie koniec mojego zadziwienia opakowaniami efektów ciężkiej pracy najwspanialszego rządu, jaki nam lemingi podarowały.
Jakże nie być dumnym z takiego premiera, który bogaczom zabiera becikowe, a bezdzietnym rodzinom funduje dzieci z próbówki.
Sama słyszałam, jak mówił - Będę namawiał posłów PO, żeby to była dobra regulacja, żeby nie było wolnoamerykanki, żeby nie powstawał dziki rynek in vitro, a równocześnie żeby ta metoda była możliwie powszechnie dostępna
Niech mi tu teraz jakiś pisiak podskoczy i skrytykuje pana premiera. Czy który może się pochwalić rekolekcjami w Łagiewnikach i to nie raz, ale zawsze w decydujących dla katolika chwilach? To chyba spowiednik podpowiedział mu jak ma postępować.
2 strony narzekania i marudzenia. To strasznie przygnębiające i smutne... życie bez Tuska też jest piękne! Doceń to!
OdpowiedzUsuńOczywiście! Życie bez Tuska mogłoby być piękne i dlatego trzeba pomarudzić. :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńSzczera prawda o tym cudotwórcy.Tak trzymać.
OdpowiedzUsuńDzięki :-)
OdpowiedzUsuń