czwartek, 14 czerwca 2012

Sponsorowany gwałt na zdrowym rozsądku

Nie tak dawno Stanisław Michalkiewicz w swym felietonie Duraczenie totalniackie z właściwym sobie poczuciem humoru przedstawił wcale nie śmieszny proces „przyzwyczajania ludzi do przeciwnego znaczenia słów”.

„Dzisiaj nowa formacja totalniaków usiłuje narzucić przekonanie, że tolerancja, to akceptacja - na przykład sodomitów i gomorytów, albo konfidentów w charakterze autorytetów moralnych. Z kolei wolność słowa oznacza według tych totalniaków uświadomienie sobie konieczności coraz to nowych ograniczeń swobody wypowiedzi”. – pisze felietonista. Do tego najlepiej nadaje się szczególna metoda cenzury - „tabu”. Coś jest tabu i o tym nie mówimy, nie piszemy, nie dyskutujemy, bo jest tabu.

Jest i inny proces, równie groźny jak duraczenie. Na własny użytek nazywam go sponsorowanym gwałceniem zdrowego rozsądku.

Nieważne czy to onet, czy wp, interia czy wiodące tytuły internetowych wydań gazet, wszędzie, obok doniesień o faktach, mamy sponsorowane ideologiczne newsy. Wieje z nich zgrozą; księża pedofile nic tylko gwałcą ministrantów, rodziców boją się dzieci. Nie ma dnia, by nie doniesiono o okrutnym ojcu, głupiej matce i biednych nastolatkach, które wolą skrobankę czy tabletki poronne niż porozmawiać z mamą, a w ich niedoli przeszkadza klauzula sumienia lekarza.

Oto poruszająca wyobraźnię opowieść.

Różne jej wersje można przeczytać prawie każdego dnia. Jest dyskoteka, jest alkohol. Dziewczyna znika. Znajduje ją w łazience koleżanka. Przyjaciółka nie zawiadamia policji. Nie wzywa do pobitej pogotowia. Odprowadza ją do domu, gdzie mieszkają ślepi rodzice; nie widzą, że córka z imprezy wróciła posiniaczona. I dobrze, że nie widzą. Szlaban na dyskoteki byłby jak nic.
Następnego dnia kochająca przyjaciółka prowadzi nieszczęsną do prywatnej kliniki (bogate te nastolatki nie ma co gadać). Pani doktor stwierdza gwałt, ale nie chce przypisać na wszelki wypadek tabletki poronnej (tu artykuł dokładnie wymienia nazwę pigułki). Dlaczego? Wredna pani doktor powołuje się na klauzulę sumienia. I jak tu nie walczyć z takim sumieniem?! Będzie dziecko z gwałtu. Winna będzie pani doktor.

Oszczędzę sobie, czytelnikom i słuchaczom opisu, na czym polega sponsorowanie przez przemysł aborcyjny i antykoncepcyjny takiego newsu. Każdy, kto ma choć odrobinę szarych komórek, sam to zauważy, pod warunkiem że nie jest, ogłupiałą młodzieżową prasą, nastolatką.

Co ma pozostać w głowie takiej nastolatki po lekturze owych sponsorowanych doniesień?

Nie ufaj rodzicom, policji, nie idź do lekarza, który ma sumienie. Możesz pić, a gwałt da się przeżyć bez konsekwencji, jeśli zdołasz się zaopatrzyć w tabletkę poronną. Pomóż tylko nam w walce z sumieniem lekarza tak, aby w twojej kieszeni zawsze na wszelki wypadek była cudowna tabletka. Pomóż ustanowić prawo gwarantujące tobie, a nie lekarzowi, wolność. Będziesz mogła bezpiecznie chodzić na dyskoteki, pić alkohol i puszczać się, ile dusza zapragnie.

Ale to nie wszystko. To nie jedyny gwałt na zdrowym rozsądku.

Za pieniądze podatnika wciskana jest nam ideologia genter. Zdrowy rozsądek zmusza nas do poprawnego myślenia. Jeśli płeć można wybrać, to dlaczego walczy się z terapią homoseksualistów i lesbijek? Dlaczego odmawia się im prawa do wiedzy, że mogą być kimś innym, a tyłek niekoniecznie musi służyć doznaniom seksualnym, bo jego przeznaczenie jest zupełnie inne?

Internet ugina się od reklam zdrowej żywności, logika nieubłaganie zmusza nas do wyciągnięcia wniosku; pozostała żywność jest niezdrowa. Jak to się więc dzieje, że jest dopuszczona do sprzedaży? Kto gwałci nasz zdrowy rozsądek i na tym zarabia?

Tabloidy, programy poranne dla gospodyń domowych w tv przepełnione są poradami o zdrowym trybie życia, zgodnym z naturą. Jak się do tych porad ma antykoncepcja ingerująca w zdrowy, zgodny z naturą, cykl płodności kobiety? Dlaczego tak atakowana jest naturalna metoda planowania w rodzinie poczęcia dziecka?
Nie szukaj odpowiedzi w mediach. Nie znajdziesz już jej nawet w pismach fachowych. Od kiedy instytuty naukowe są na usługach rynku i ideologii, nie ma pewności, że znajdziesz tam obiektywną ocenę naukowych odkryć. Afera z „ocieplaniem klimatu” najlepszym tego przykładem.

Nie mamy więc szans? Prędzej czy później aborcja zostanie zalegalizowana, środki poronne będą w szkolnej apteczce, a dzieci w przedszkolu będą bawić się w lekarza, który na życzenie doszywa pacjentom piersi, usuwa lub mocuje w kroczu siusiaka, a fabryki sztucznych biustów i penisów nie nadążą z ich produkcją? Ziści się sen feministek tak okrutnie obśmiany w „Seksmisji”?
Zamiast ekscytującego doznania w łóżku z ukochaną osobą, będziemy łykać tabletki bromowe, a dzieci będą się lęgnąć jak kurczaki w inkubatorach?
Zamiast mężczyzn będą tylko reproduktorzy niczym kolczykowane w stadach buhaje i ogiery?

Jedną z metod działania gwałtu na zdrowym rozsądku jest wmawianie wszystkim, że to jest nieuchronny proces, a ty ze swoją logiką, wartościami, wiarą, jesteś dinozaurem na wyginięciu. Jest to gwałt w tej chwili wszechobecny tak samo jak „duraczenie”, o którym pisze Stanisław Michalkiewicz.
Jaka jest na to najskuteczniejsza tabletka?

Nie ma chyba innej jak zdrowy rozsądek, nie rezygnuj z niego dla własnego i swoich bliskich dobra. Nie przeczytasz wszystkich książek, nie ma takiej kamizelki, która uchroni cię od kłamstw i szumu medialnego, ale zawsze możesz włączyć zdrowy rozsądek. Nie musisz wiedzieć, na czym polegała metoda Sokratesa w dochodzeniu do prawdy, ale zawsze możesz zadawać pytania, które odsłonią fałsz sponsorowanego gwałtu na twoim wciąż jeszcze zdrowym rozsądku.

3 komentarze:

  1. Lubie poczytać osobę ,której poglądy podzielam.
    W tym zwariowanym świecie,gdzie wartości moralne,religijne są niczym dla niektórych z ulgą przysiądę przy kawie z mamą Katarzyną.
    Pozdrawiam

    (Liryczna)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś kochana :-) Z serca dziękuję. :-)
    Jaką pijesz, bo ja najbardziej lubię z takiej podgrzewanej na kuchence kafeterki?

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje mi się, że moje "prawo rosnącego absurdu" ma powinowactwo z Pani sponsorowanym gwałceniem i z "duraczeniem" Michalkiewicza.
    http://krisruminski.blogspot.com/2012/02/zarzadzanie-absurdem.html

    Przyjemnie jest, że nasze spostrzeżenia podzielają inni. No może tylko ta łyżka dziegciu, że nie jesteśmy jedyni, a więc niezbyt oryginalni. :)
    A poważnie, to pocieszające, że w tym narastającym absurdzie sponsorowanego duraczenia zdrowy rozsądek zachowuje swoje rubieże, jeśli nawet na Dzikich Polach Internetu i wyspach niszowej prasy.

    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń