wtorek, 6 października 2009

Rozmyślań przy lepieniu ruskich pierogów ciąg dalszy



Tym razem rozmyślania nie przy zmywaku, lecz przy lepieniu ruskich pierogów– napisałam tak przed 2 laty.
Kiedyś lepiła je moja mama, bo to była najtańsza potrawa dla dużej rodziny, a i najeść się nią można było. Lepiłam i ja, bo to rodzinny przysmak, choć nie ukrywam, że i  bieda w lepieniu też miała swój udział. Znów kryzys i do lepienia pierogów czas zasiąść.
Wiadomo praca żmudna i czasochłonna, ale za to jaki luksus; można porozmyślać siedząc. 
 
Przedtem jednak mały przegląd  doniesień prasowych.
Nic tak bowiem nie orzeźwia i nie prowokuje do raźnego klejenia pierożków jak rozmyślania nad ostatnimi doniesieniami.
 
Zaczynam od rzeczy mniej ważnych:
 
Jojo, Perukarz i Nielot z Sejmu Skąd biorą się pseudonimy polityków? Najczęściej twórcom pseudonimów chodzi jednak o to, by ich polityczni konkurenci zapadli w pamięć w sposób negatywny”.
Dzięki za wyjaśnienie. Teraz już będę wiedziała, że  ciemnogród  mówi - bracia Kaczyńscy, a wykształciuchy - Kaczory. Dlaczego akurat dziś się w polityce o tym pisze? Nie wiem. Kropka.
 
Stopniowo  zagłębiam się w główną tematykę obowiązującej na dziś narracji.
Sawicka: dostałam bukiet róż owinięty perłami (Zupełnie nie rozumiem, czym tu się ekscytować?! Perły? Dawno już niemodne. Nie pasują do obecnego kanonu przebrania,  a i do inwestowania na przyszłość też nie bardzo się nadają. Istnieje ryzyko, że zmatowieją.)
 
Posłowie PO utrudniali śledztwo? Tu prasa przezornie dodaje znak zapytania. Nie bawi się w ministra Czumę i nie wydaje wyroku.
Według zeznań byłego asystenta Sawickiej, Drzewiecki i Rosół mieli naciskać na świadka ujawniającego kulisy finansowania kampanii PO.
Aż dziw, że na ławie oskarżonych nie siedzi jeszcze agent – kochaś. Wzruszyłam się do łez zeznaniem posłanki Beaty. „To agenci mnie prowokowali – mówiła i rozpłakała się, opowiadając o bliskiej znajomości z agentem CBA przedstawiającym się jako Tomasz Piotrowski, który udawał biznesmena, a potem wręczył jej kontrolowaną łapówkę”.)
 
Hazard z Szejnfeldem w tle…Adama Szejnfelda zainteresowanie hazardemPodobno „Wiceminister gospodarki już dwa lata temu jako poseł lansował rozwiązania korzystne m.in. dla właścicieli jednorękich bandytów” Widać zainteresowania były dobrze strzeżone, skoro aż dwa lata potrzeba mu było, by wpaść pod nadzór CBA.
 
Pieniądze z hazardu chciał wziąć już PiS … a konkretnie Zyta Gilowska, ale  „lawina lobbingowa” nie pozwoliła. Szkoda, bo może dziś Tuskowi łatwiej byłoby o cud gospodarczy”?
 
A teraz najważniejsze:
Pozostaje mieć nadzieję, że znacznie krócej niż tzw.  lobbowanie we współpracy z Grzesiem, Mirkiem i Zbysiem,  będą trwały spekulacje;kto następny do dymisji?.
 
Wpisuję, gdzie mogę, gdzie mnie na pewno nie wytną, że mam już od dawna projekt szczęśliwego rozwiązania.Gdyby to ode mnie zależało,  odwołałabym cały rząd hurtem.
Ba, ale to nie takie proste! Interesu nie zwija się tak od razu, z dnia na dzień. To wymaga odrobiny pokory i  przyznania się, że sobie nie radzimy. A na to już raczej nie ma co liczyć.
Obrona „ w zaparte”  w polskiej polityce ma  już  długą historię. Wiadomo, opozycjoniści. Siedzieli po więzieniach i nauczyli się tego od życzliwych kryminalistów, którym szkoda było „poldasów”  i udzielali pożytecznych instrukcji, jak tylko mogli. Niektórym to udzielają nawet do dziś zupełnie bezinteresownie.
 
W sierpniu 2007 r. rzeczywistość polityczną komentowałam lepiąc pierogi:
 
O dziwo, tekst ten może służyć mi do dziś za matrycę do komentarzy. Tytuł zawsze aktualny, mechanizmy polityczne wciąż te same, diagnozy podawane do wierzenia nadal trafne.
 Jedynym problem może być dobór autorytetów, którym ogłupiały od nadmiaru wrażeń naród dałby jeszcze wiarę.
 
Zresztą oceńcie sami. Czy ja nie mam racji, że pierogi ruskie mogą poprawiać logiczne myślenie również dziś?
Ze Schetyną łączą mnie nie tyle więzy krwi, ile ziemia pochodzenia. Mogę się założyć, że Richelieu PO doskonale zna smak tych pierogów. Widać musiał niezłą porcję wcisnąć, bo wreszcie wywołany do tablicy  przez Palikota olśnił wszystkich znakomitym wnioskowaniem:Schetyna: To była pułapka na Tuska
 
 
Pułapka nie pułapka, logicznie rzecz biorąc, jakie ma to wszystko znaczenie wobec faktu, że Prezydent jutro ma podpisać Lizbonę
 
Podpisze i będziemy mieli wreszcie spokój. Janusz Lewandowski zadba o nasze interesy w Brukseli, podobnie jak Buzek w Parlamencie Europy,  Trybunał w Strasburgu rozstrzygnie co było lobbingiem, a co współpracą z mafią hazardową i tylko nie widomo czy TW zdąży porachować się z Mariuszem Kamińskim.
Rozmyślania Czy śledczy donosił SB,  powinny jednak poczekać na pierogi z mięsem, a nie jakieś tam pierogi – bieda; z serem i kartoflami.
 
 
 
PS. Gdyby mimo to spokój w polskiej postpolityce nie zagościł po podpisaniu TL, zawsze można zaprosić do TVN24 posła Karpiniuka, który wyjaśni nam, że wszystkiemu winien jest Gosiewski.
Tak się zastanawiam  po tej ostatniej bulwersującej wiadomości, klejąc kolejnego pieroga, czy kryzys dotyczy rządu Tuska, czy PR wyczerpał swoje pomysły i  nawet spin doktorów ostatnie wydarzenia z hazardem w tle przerosły?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz