wtorek, 13 stycznia 2009

Menel z Platformy, geje i prostytutki



I proszę, wszystko dzięki menelowi wraca na swoje miejsce. Gej jest zboczeńcem, a prostytucja zachowaniem nieobyczajnym. Gdyby nie menel z PO, być może walka z uprzedzeniami ciemnogrodu miałaby się już ku końcowi. Niestety, tolerancję i nowe europejskie standardy diabli wzięli.
 
I po co ja się tak pilnie uczyłam. Stara już jestem, nawyków moc. Wyjść ze skorupy uprzedzeń coraz trudniej. Ćwiczyłam jednak  pilnie i wreszcie mi wyszło; pedał - to nie żaden dewiant tylko gej, a dziwka, to nie żadna ladacznica w burdelu czy tirówka, tylko normalnie zarabiająca na życie kobieta.
 
I tylko współczucie pozostało takie samo jak za dawnych lat, jeszcze przed III RP, bo to że ludziom życie wiąże się w supełki, nie znaczy, że mamy prawo nimi pogardzać. Nic mi do tego, kto z kim śpi. Jeśli czegoś jeszcze się domagam, to tylko tego, by nie wmawiano mi, że to co nienormalne  normalnym musi być. Wszak pięciolistna koniczna nie jest regułą, lecz pomyłką natury.
Kiedy już sobie wszystko w głowie poukładałam i przećwiczyłam przed lustrem, by nie strzelić w oświeconym towarzystwie gafy, nagle wyskakuje menel z partii, która się mieni forpocztą cywilizacji z Davos i mówi mi, że mam się uczyć od nowa. Homoseksualizm to straszna rzecz i interesują się tym nawet służby specjalne. Zaś praca opozycji w Parlamencie jest gorsza nawet od prostytucji. Znakiem tego, prostytucja jest czymś obrzydliwym a nie pracą i „najstarszym zawodem świata”.
 
Menel z PO wie lepiej, co jest dobre a co złe, ma pieniądze, zna twórczość pewnego geja, o którego z takim, poświęceniem stoczył walkę z  Ministrem Edukacji. Menel wie, że Polacy wciąż w swoich domach opowiadają sobie dowcipy o pedałach, a niejednej żonie się dostało od pianego męża epitetem – „k..wa”
 
Menel wie najlepiej, o czym teraz będą rozmawiać w polskich domach.
Na pewno nie o programie gospodarczym PiS, którego PO jeszcze się nie dorobiło. Nie o TL i Ganley’u . A już na pewno nie o funduszach  Unii Europejskiej, z którymi nie może sobie poradzić Ewa Bieńkowska.
Przy kolejnym piwku nie będzie już ochoty na obgadanie koloru krawatu prezydentów Polski, Estonii i Litwy w czasie rozmów o gazowym kryzysie. A już na pewno nikt nie zapyta, dlaczego Lech Kaczyński musi pomagać rządowi w wyjściu z kryzysu energetycznego.
A w ogóle tak się porobiło, że w żaden sposób już przyzwoity człowiek nie jest w stanie wytłumaczyć narodowi, że cudów nie ma i nie będzie. Pozostają więc  - menel i niektórzy dziennikarze,  wiernie przykrywający to, czego przykryć już się w żaden sposób nie da.
 
Prawdę mówiąc czekam już tylko, kiedy to pierwszy gej RP zwoła innych polskich gejów i w końcu menelowi dadzą  w mordę, a zleceniodawców tego cyrku pogonią tam, skąd ich ród.
 
I pomyśleć, że los polskiej polityki może zależeć od gejów i prostytutek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz