Kiedy w innych krajach Europy politykom wypadają włosy z głowy od myślenia, jak przeżyć zimę z zakręconym kurkiem gazu, nasz premier odpoczywa w Dolomitach. „To nie pierwszy raz, gdy Tusk wyjeżdża na urlop, gdy w kraju się źle dzieje. W zeszłym roku, gdy protestowali lekarze, Donald Tusk wyjechał do Włoch na narty. Wtedy medycy zarzucili mu, że lekceważy ich protest”. – przypomniał Wojciech Mężyński przed kilkoma dniami http://www.dziennik.pl/polityka/article293940/Polsce_brakuje_gazu_a_Tusk_na_urlopie.html
I nie miał racji. Jasno to wykazał Donald Tusk.
„Jestem względnie nowoczesnym człowiekiem, pracuję mniej za pomocą fotela, pieczątki i atramentu, a częściej przy pomocy maila, komputera oraz telefonu. W tym czasie naprawdę nie było jakiegokolwiek problemu z tego tytułu, że nie siedziałem tutaj, w Alejach Ujazdowskich"
Szkoda, że w ramach taniego państwa premier Donald Tusk – nowoczesny szef rządu – nie przeniósł swego biura do Gdańska. Przecież ma telefon, komputer, umie pisać maile, no i ma oddanych ludzi, którzy umieją bez popędzania szefa pilnie wykonywać polecone zadania. W ten sposób zaoszczędziłby nowoczesny premier na prywatnych lotach do domciu na sobotnie wieczory u boku rodzinki.
Strategię kryzysową też można w ten sposób opracować. Z tym nie będzie najmniejszego problemu, zrobili to wreszcie Niemcy. „Niemiecka koalicja przyjęła największy w historii kraju plan walki z recesją gospodarczą. – donosi „Dziennik” http://www.dziennik.pl/gospodarka/article296882/Niemcy_ratuja_swoja_gospodarke.html
Skoro Niemcy ratują swoją gospodarkę, to premierowi pozostaje tylko ściągnąć, przetłumaczyć, dopasować do polskich realiów i rozesłać po ministrach. Resztą zajmie się Pawlak, który w Dolomitach nie gustuje.
Do Warszawy to ja premierowi proponuję przyjazdy tylko w naprawdę ważnych sprawach, ot choćby takich jak ostatnia; ukaranie Palikota.
Nie wiem, może jeszcze będzie musiał raz przyjechać i przywołać do porządku Komorowskiego, który zupełnie nie rozumie nadgorliwości premiera w przepraszaniu kobiet za Palikota.
Oj, porobiło się w tym PO, porobiło! A to Schetyna brzuch przed szereg wypina, a to Palikotowi marzy się rola wodza, marszałek też nie ma jakoś wyczucia…
I jak tu nie współczuć premierowi i nie zrozumieć, że premier też człowiek i musi odpocząć koniecznie w Dolomitach.
A Polska? A Polska to szczęśliwy kraj, bez kłopotów, bez zagrożeń i problemów, które nie można by rozwiązać za pomocą telefonu. A szczęście swoje zawdzięczamy nowoczesnemu premierowi, który umie dobrać samodzielnych pracowników i potrafi „mailować”.
Nowa strategia Donalda Tuska uratuje nasz kraj!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz