wtorek, 17 lutego 2009

Kto tym razem zamelduje - ZADANIE WYKONANE


To, co się dzieje w przekazie medialnym, wcale nie jest śmieszne. Mnie przynajmniej nie bawi. Może nie przeraża, ale niewątpliwie jestem w szoku z powodu dyletanctwa, ignorancji i cynizmu polityków poszczególnych partii.
Właściwie nie ma tu świętych. Jedni straszą, inni bawią się w Pytię, a są i tacy, którzy protestują przeciwko twierdzeniu, że w Polsce mamy do czynienia z kryzysem.
Nie jesteśmy nawet w przededniu kryzysu. A w ogóle z tego miejsca, w którym teraz jesteśmy powinniśmy się odbić, by być dobrym krajem do inwestowania. Kto pierwszy się zorientuje, że jest czas na inwestowanie, ten będzie zbierał profity w przyszłości. -Peroruje entuzjastycznie poseł PO, Andrzej Halicki.
 
Kurcze, a mnie się zdawało, że kryzys jest zupełnie z innego powodu; podaż przerasta popyt, ograniczamy produkcję, ludzie tracą pracę, nie spłacają swoich kredytów, banki nie chcą nam więcej pożyczać i tak ostatecznie zasilamy ławkę bezrobotnych. Spirala się nakręca...

 Andrzej Halicki wie lepiej. Inwestować trzeba. A no niby ma rację,  trzeba, bo wtedy są miejsca pracy, ludzie mają za co kupować i spłacać kredyty. To każdy wie i dlatego w żaden sposób nie mogę pojąć, dlaczego Euro 2012 w piłce nożnej nie jest dla nas jak do tej pory kurą znoszącą złote jajka. Czyżby Euro miało ratować już kogo innego?
 
Najlepiej to się mają tacy politycy jak Stanisław Bisztyga, kolega partyjny Halickiego. Jego definicja kryzysu z pewnością przejdzie do historii.
„ Z kryzysem w Polsce jest jak z Yetim - wszyscy mówią, że jest, ale nikt go nie widział - zwierzył się redaktorce senator PO
.
 
Faktycznie, zgadza się, Yeti nikt nie widział. A co do kryzysu, to nawet  Światowe Forum Ekonomiczne w Davos nie wie, co na ten temat sądzić.
Większość przedstawicieli nowej cywilizacji globalnej zdołała jedynie ustalić wspólny pogląd co do tego, że zwiększone bezrobocie jest nieuniknione, protesty pracownicze też.
A to wiemy i bez Davos. Gdyby dziennikarze chcieli nas informować o wszystkich niepokojach i protestach w Grecji, Bułgarii, W. Brytanii, Francji ... nie starczyłoby już miejsca na optymizm posłów partii miłości. A tak mamy czym się pocieszać; kryzys nas nie dotyczy, kryzys to Yeti.

"Forum w Davos pokłada nadzieje w przyszłym spotkaniu grupy G20 (krajów rozwiniętych i gospodarek wschodzących, takich jak RPA, Brazylia i Indie), które ma odbyć się w Londynie na początku kwietnia, i na którym powinien zostać określony szkielet nowego globalnego systemu finansowego".
 
A w czym pokłada nadzieję rząd Donalda Tuska i jego partia?
W niczym. Po prostu premier wie doskonale, że na kryzysie stracą tylko nieudacznicy, a ci przecież na UD, UW czy PO nigdy nie głosowali i głosować nie będą. Wierny elektorat jest zabezpieczony. Nie był taki głupi, by pieniądze lokować w złotówce. Teraz będzie miał za co powalczyć o ostatnie szańce narodowej gospodarki. Minister Grad już się o to postara, by najwierniejszy elektorat nie poszedł z torbami.

I nic to, że "Die Welt" kracze -
Kraje Europy Wschodniej przeżywają dramatyczny spadek wartości swych walut. Polsce, Węgrom i Czechom grozi krach. /.../W Polsce rząd próbuje wyrównać mniejsze przychody z podatków poprzez cięcia w wydatkach. Kraj ten chce wszelkimi siłami spełnić kryteria z Maastricht, by w 2011 roku móc przystąpić do strefy euro. Tym samy jednak rząd ryzykuje, że kryzys gospodarczy jeszcze się zaostrzy i ostatecznie Polska nie zostanie przyjęta do klubu euro."
 
Na to PO też ma swoją optymistyczną odpowiedź.
To jest spekulacyjny atak na polską walutę. Trzeba go przeczekać. - uspokaja poseł PO Graś.
 
 
Nie czytam pozostałych doniesień. Nie psuję sobie humoru pisowskimi żądaniami rekonstrukcji rządu, ani dramatycznym oskarżeniem o demontaż państwa pod pretekstem kryzysu. Nie wierzę Dariuszowi Grabowskiemu z „Naprzód Polsko", że wali się polskie państwo, system emerytalny, system sądowniczy i polskie przedsiębiorstwa.
 
Mnie ciekawi już tylko odpowiedź na dwa pytania.
Jak długo ta szopka dezinformacyjna będzie jeszcze trwała? I kto komu tym razem zamelduje - ZADANIE WYKONALIŚMY?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz