piątek, 20 czerwca 2008

Biskup broni naród przed krzywdą?!

Najlepsze komentarze do naszych notek w blogach pisze samo życie. Pisałam w ostatnim poście o dyskusji wokół przeszłości Lecha Wałęsy. Gdyby Wałęsa nie był zajęty pisaniem, jak zapowiada, własnej biografii, może odpowiedziałby na mój apel zawarty w ostatniej notce. Jest on wobec wydarzeń w Warszawie szczególnie aktualny. Niestety, przywódca robotników nie ma czasu.

Dziś też odezwał się abp T. Gocłowski. „Dziennik” donosi:
„Ten atak jest nie tylko krzywdą moralną czynioną temu człowiekowi, ale krzywdą czynioną narodowi" - mówi o książce IPN poświęconej kontaktom Lecha Wałęsy z SB arcybiskup Tadeusz Gocłowski”.

W imieniu narodu ani biskup, ani tym bardziej ja nie powinnam się wypowiadać. W swoim mogę.

Drogi Biskupie,
krzywdę to narodowi czyni nie odsłaniana prawda, lecz milczenie, również szanownego Biskupa, gdy zamiast państwa solidarnego budowano nam, za sprawą Wałęsy, któremu naród ufał, mafijne monstrum, gdzie człowiek został sprowadzony do towaru, za który nawet nie trzeba godziwie płacić. Krzywdę uczyniło milczące przyzwolenie na grabienie majątku narodowego, na dziką prywatyzację, niszczenie polskiego przemysłu i układy, za które nie jeden biskup bywający na salonach powinien się wstydzić. Krzywdą moralną dla mnie jest milczenie Biskupa, w sprawie „Agaty”, w sprawie postępowania minister Kopacz. Zgorszeniem są dla mnie różnice poglądów biskupów i księży w kwestiach naprawdę ważnych dla Ojczyzny. W czasie ostatnich wyborów nie dobro kraju było dla wielu moich pasterzy na pierwszym miejscu, lecz osobiste sympatie z politykami. Nie słyszałam, ani nie czytałam jasnej deklaracji w sprawie Traktatu Lizbońskiego.
Nie mieszają się biskupi do polityki? Zgoda. W takim razie proszę nie pouczać naródu, co dla niego jest dobre. Po śmierci Kardynała Stefana Wyszyńskiego i Jana Pawła II naród został pozostawiony sam sobie. Szuka własnej drogi. Wierzę, że ją odnajdzie w prawdzie a nie micie legendarnego wodza, który zdradził swój związek.
Zamiast mówić w imieniu narodu czym jest dla nas Wałęsa, może pora stanąć w obronie tego narodu. Właśnie w Warszawie zdesperowani robotnicy krzyczą – ZŁODZIEJE!, bo kolesie z nominacji Wałęsy oszukali ich i dalej bezkarnie oszukują. Kto jak kto, ale biskup, który doskonale orientuje się w biografii Wałęsy i w tym co jest dobre dla narodu, powinie wiedzieć, co naprawdę narodowi zagraża i co dla niego jest krzywdą moralną. Jeśli nie wie, to lepsze będzie już milczenie, niż obrona kłamstw i mataczenia. Z resztą naród sam sobie poradzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz