Rządy PO pod batutą Donalda Tuska odsłaniają żałosne położenie Polski. Szarpanina między Rosją, Niemcami a polską racją stanu, utrata wpływów na Ukrainie, kłopoty z dostawami gazu. W polityce wewnętrznej też nie lepiej. Jednym słowem, pozostaje podsumowanie Zyty Gilowskiej; rząd powiedzieć może a kuku”!
I tak jak zapowiedział konsultant od politycznej narracji, robi się coraz poważniej.
 
Awantura o uchwałę Sejmu w związku z 70 rocznicą napaści Rosji sowieckiej na Polskę i zaboru Kresów, wrzask, jaki podniósł wicemarszałek Sejmu, kiedy usłyszał o odrębnej uchwale PiS, nazwanie jej bezczelną prowokacją, nie wróżyło nic dobrego. „Kłamstwo Katyńskie” dopełniło miary.
 
Nie dziwię się. Jak byłam dzieckiem i chciałam coś osiągnąć też próbowałam rodziców i nauczycieli zakrzyczeć. A w tym krzyku rozmywała się istota problemu, bo nie o rozwiązanie jego wszak mi chodziło, lecz postawienie na swoim i osiągnięcie tego, czego chciałam.
 
W polityce jest podobnie, ale nie zupełnie. Wrzask miał zagłuszyć trudne do przełknięcia przez Moskwę w projekcie uchwały „PiS” słowo „ludobójstwo”. Wściekłością marszałka, udawaną czy przypisaną cechom charakteru, nie przejął się PiS. I o to chodziło! Znowu Donald Tusk może wygłosić mantrę. Nieodpowiedzialne zachowanie PiS spowodowało… tu kolejne dni przynoszą inne zakończenie mantry.
 
Prawdę powiedziawszy w Sejmie naszym jest ostatnio erupcja uchwał, które niczego nie zmieniają i niczego nie przesądzają. Było ich tyle, że aż strach. Jedna więcej, jedna mniej; prawa nie zmienią, krzywdy nie naprawią, łez nie obetrą. Równie dobrze ten Sejm może minutę postać na baczność i udawać patriotyczne uniesienie.I tak nikt w nie nie uwierzy.
 
Na uznanie przez sądy w Rosji zbrodnię katyńską za ludobójstwo nie ma szans? Była to zbrodnia wojenna, a ta ulega przedawnieniu? Koniec, kropka.- Putin tupnął i zmniejszył przekrój kurka.
 
Tę kropkę za Putinem postawił nawet prezes Federacji Rodzin Katyńskich Andrzej Skąpski idący w sukurs marszałkowi.
Ludobójstwem był holocaust czy rzeź w Rwandzie, natomiast Katyń to zbrodnia wojenna. Czepianie się słowa i robienie z tego afery politycznej jest dla mnie obrzydliwe i oburzające - podkreśla Skąpski” i dodaje „że uchwała nie ma mocy prawnej, a nasza sejmowa wojna o Katyń może być wykorzystana w Moskwie”.
http://anglia.interia.pl/wiadomosci/news/rodziny...
 
Ależ  tak, panie prezesie, który nie możesz sobie przypomnieć swego życiorysu. Moskwa pana stwierdzenie, tak jak i wicemarszałka Sejmu RP, dokładnie wykorzysta.
 
Dziwne pragnienie niektórych polityków ma wreszcie szansę się spełnić.
Śledztwo w sprawie zbrodni katyńskiej powinno być jak najszybciej umorzone
Tak uważają niektórzy członkowie Komisji ds. Trudnych, kierowanej przez Adama Daniela Rotfelda, byłego szefa MSZ”
.
http://kresy24.pl/pressReviewShow/review_id/1659/

 I tak to błąd Uchwały Sejmu RP z 2007 r. został naprawiony.
 
Czy ktoś tu jeszcze coś ma do powiedzenia? Czy Rzecznik Praw Obywatelskich pisząc wczorajsze oświadczenie konsultował je z prezesem? Pytam z gorzkim sarkazmem, bo po tym wszystkim należy już tylko zapytać.
 
O co  tu chodzi? Czy cel, jaki sobie postawiono został osiągnięty? Jaki to był cel?
 
Ano, ten sam co dla całej Europy, która wciąż nie może przełknąć prawdy o udziale ZSRR w ludobójstwie w imię stworzenia nowego człowieka. A powód taki prozaiczny; po prostu dostawy gazu. Tak, tak ta cała awantura nie jest niczym innym jak przygotowaniem usprawiedliwienia dla problemów, przed którymi bez mała 20 lat ostrzegano kolejne ekipy rządowe.

Czy do łaskawego odkręcenia szerzej kurka z gazem trzeba poświęcić ofiary Katynia?Jakie następne będą rachunki do zapłacenia, by PO i Tusk mogli się utrzymać przy władzy? Wkrótce się przekonamy.
 
Tymczasem biorę do ręki Słowo ks. prałata Zdzisława J. Peszkowskiego wygłoszone w dniu 7 października 2004 roku na uroczystości nadania tytułu Doktora Honoris Causa Papieskiego Wydziału Teologicznego – Bobolanum w Warszawie.
 
Czytam:
Nie było Norymbergii dla katynizmu i dla przestępców ze Wschodu. Bezkarne pozostają tak straszne zbrodnie jak Katyń, Miednoje, Bykownia, Kuropaty, Charków i tyle innych miejsc mordowania. W każdym z tych miejsc systematycznie strzałem w tył głowy zabijano po 250 osób każdej nocy. Następnie wrzucano do samochodów ciężarowych i zakopywano w dołach śmierci. Nikt tej zbrodni nie rozliczył./…/ Ich ofiara jest wyzwaniem dla nas, abyśmy nie zmarnowali tego wielkiego dziedzictwa i daru wolności, za który Oni zapłacili tak wielką, najwyższą cenę życia. Abyśmy nie poddali się pokusie bylejakości. Abyśmy nie zapomnieli, nie spodleli!
 
Takie są nasze korzenie, taki jest fundament naszego Narodu. Czy mając tę świadomość możemy skarleć, poprzestać na codziennej walce o byt?
 
Aby jednak żyć tą mocarną rzeczywistością musimy pamiętać, nie godzić się na przemilczenie prawdy, na odarcie młodego pokolenia z tego dziedzictwa krwi, męstwa i ofiary.
 
Tu nie chodzi o odszkodowania i restytucje, które się nam należą, ale o honor naszego Narodu, o obronę prawa i dobrego imienia.
 
Tak często słyszę – to już minęło, po co do tego wracać? Dosyć tego siedzenia na cmentarzach, to szkodzi obecnej polityce i tak nic nie osiągniemy. Nie ma dla mnie boleśniejszych słów niż takie rady.
To znaczy mam wziąć karty historii i podrzeć? To byłaby straszna małość, zdrada ofiary tych, którzy za naszą wolność dali najwyższą cenę życia. I teraz zapomnieć? Nie dążyć do prawdy, do nazwania zbrodni – zbrodnią? Do potępienia jej? Nie domagać się sprawiedliwości, zrezygnować z mocy prawa?

Jeżeli my jako Polacy nie upomnimy się o prawdę, o osądzenie zbrodni, nie ludzi, bo oni już nie żyją, tylko tego całego mechanizmu zła, utracimy naszą godność, staniemy się niewolnikami sowieckiej przeszłości, nie wyzwolimy się z lęku i kompleksów. Jeżeli my nie będziemy szanować siebie i swojej historii, nikt nas nie będzie szanował. Uczmy się od innych, którzy potrafią na swojej krwawej przeszłości budować własną tożsamość i rozliczać się z każdym, kto narusza ich godność i dobre imię.
 
A więc prawda, prawo, przebaczenie, pamięć. To jest klucz naszej historycznej mądrości”.
_____________________________________
 
Przytoczyłam fragmenty przemówienia ks. prałata Zdzisława Peszkowskiego nie dla polityków, nie dla prezesa. Oni takich tekstów nie czytają.
Przytoczyłam je dla nas, byśmy nie zapomnieli, kim jesteśmy i nie uwierzyli, że kurek z gazem można odkręcić lekceważąc przeszłość. Jeśli na to się zgodzimy „staniemy się niewolnikami sowieckiej przeszłości, nie wyzwolimy się z lęku i kompleksów już nigdy”.